"Rz" przytacza informacje Deutsche Welle o tym, że do rejestru handlowego we Frankfurcie nad Odrą co kilka dni wpływa wniosek o rejestrację firmy spedycyjnej, której właścicielami są Polacy. Jak ustaliła "Rz", w całych Niemczech zatwierdzono już kilkaset takich wniosków.
"To pozwala działać tam bez ograniczeń narzucanych zagranicznym firmom przez regulacje pakietu mobilności, przy kosztach nie wyższych od wprowadzanych Polskim Ładem nad Wisłą. Zyskują też kierowcy – na niemieckim ubezpieczeniu i zasiłkach rodzinnych przewyższających 500+" - wyjaśnia gazeta.
Większe oszczędności
"Zatrudnianie pracowników w transporcie drogowym w Niemczech zaczyna być bardziej opłacalne niż w Polsce. Przy tych samych warunkach płacowych w przeliczeniu złotego na euro, pracodawca może więcej zaoszczędzić na kosztach pracowniczych, a jego pracownik dostaje na rękę tyle samo, a nawet więcej" – twierdzi cytowana przez dziennik Agnieszka Bollmann, szefowa firmy doradczej Bollmann und Partner, która obecnie obsługuje ok. 25 polskich firm spedycyjnych, uruchamiających działalność w Niemczech.
Dostęp do rynku
Zdaniem Macieja Wrońskiego, prezesa organizacji pracodawców Transport i Logistyka Polska - z którym rozmawiała "Rz" takiego rozwoju sytuacji należało się spodziewać.
"Z perspektywy przewoźników zajmujących się kabotażem przeniesienie do Niemiec otwiera dostęp do tamtejszego rynku, który pod względem wartości jest porównywalny do całego rynku przewozów międzynarodowych w UE" – wyjaśnia Wroński.