Skandynawskie linie lotnicze SAS ogłosiły upadłość. Wniosek trafił do sądu w USA
Skandynawski przewoźnik linii lotniczych SAS poinformowała, że złożył wniosek o upadłość do amerykańskiego sądu. Jest to dopuszczalne w momencie, gdy firma przedstawi plan transformacji biznesowej, przekształceń własnościowych, dokapitalizowania i wyjścia z długów.
Linie lotnicze SAS przeżywają kryzys. Rejsy zostały wstrzymane
Firma linii lotniczych już od wielu miesięcy zmaga się ze stratami, które w większym stopniu pojawiły się po wybuchu pandemii COVID-19, kiedy to wiele lotów nie było realizowanych. Zadłużenie, jakiego dopuściła się firma wynosi 1,9 mln dolarów, dlatego rozsądnym rozwiązaniem jest restrukturyzacja, a samą spółkę dokapitalizuje chociażby rząd Danii. Strajki pilotów także przyczyniły się do pogorszenia stanu finansowego linii lotniczych SAS. Próbowano przekonać pilotów do rezygnacji ze strajków, jednak bezskutecznie.
Piloci samolotów strajkują. Branża lotnictwa w kryzysie
4 lipca 2022 r. przeprowadzano negocjacje, które miały prowadzić do porozumienia między przedsiębiorstwem a pilotami samolotów. Niestety próby załagodzenia sytuacji się nie powiodły i 900 pilotów wraz z innymi pracownikami rozpoczęły strajk. Doprowadziło to do odwołania 30 proc. lotów, co pociągnęło za sobą również spadek akcji SAS na giełdzie w Sztokholmie. Akcje potaniały o 9,2 proc, a ich wartość spadła do poziomu 0,56 korony za jedną. Jak skomentował prezes spółki Anko van der Werff, linie lotnicze SAS zakładają, że piloci zdadzą sobie sprawę z powagi sytuacji i będą chcieli powrócić do negocjacji.
Strajk w tym momencie jest dla SAS katastrofalny i stawia pod znakiem zapytania przyszłość firmy oraz miejsca pracy tysięcy pracowników. Decyzja o rozpoczęciu strajku świadczy o lekkomyślnym zachowaniu związków zawodowych pilotów i szokująco niskim poziomie zrozumienia krytycznej sytuacji, w jakiej znalazł się SAS - poinformowała w oświadczeniu Anko van der Werff, prezeska i dyrektorka generalna linii lotniczych SAS.
Skandynawski przewoźnik będzie musiał odwołać ok. 50 proc. zaplanowanych rejsów, co odbije się na 30 tys. pasażerów dziennie, a także znacząco ucierpi na tym sam budżet firmy. W cytowanym przez Agencję Reutera komentarzu, Jacob Pedersen, analityk Sydbanku poinformował, że strajk może dziennie kosztować 80 - 90 mln koron duńskich (ok. 11 - 12 mln euro).