500 plus nie zachęciło Polaków do posiadania dzieci. Zamiast marchewki będzie kij?
O tym, że demografia w Polsce nie wygląda optymistycznie i w związku z tym czekają nas spore przemiany społeczne na przestrzeni najbliższych kilku dekad pisaliśmy tutaj. Nie ma również wątpliwości, że obecne rozwiązania prodemograficzne nie działają, tj. nie stymulują współczynnika urodzeń.
- Instrumenty zachęcania nie wyszły, jak np. 500 plus, który jest programem socjalnym, nie prodemograficznym - nie zmienił nastrojów jeśli chodzi o posiadanie dzieci. Może jakby 500 plus było waloryzowane, to by nadążało za zmianami w gospodarce i to by dawało poczucie bezpieczeństwa, że te pieniądze są i jest to wsparcie na utrzymanie dzieci. Dziś wiemy, że 500 plus jest warte 350 zł, a to za mało, żeby skłonić do posiadania dzieci ze względu na to świadczenie - wyjaśnia dr Kolek w rozmowie z Superbiznesem.
Skończyłeś 30 lat i nie masz dzieci? Zapłacisz "Bykowe". Taki scenariusz jest realny
Prezes Instytutu Emerytalnego nie wyklucza, że rządzący mogą w przyszłości realnie myśleć o wprowadzeniu podatku "Bykowego", czyli dla osób, które nie mają dzieci. Sam ocenia, że taki pomysł Bykowego "nie jest raczej dobry", ani "zdrowy z perspektywy społeczeństwa". Przypomina jednak, że co jakiś czas pojawia się ten temat w debacie publicznej.
- Być może takie formy karania dodatkowym podatkiem, byłyby pewną formą zachęcająca do posiadania dzieci. To chyba nie jest dobry pomysł z perspektywy odpowiedzialnej polityki państwa, nie tędy droga. Ale wszystko jest możliwe. Nie wykluczam, że taki scenariusz będzie zrealizowany przez partię, która będzie w przyszłości rządziła. Czasem w debacie publicznej pojawia się propozycja, żeby kawalerzy, mężczyźni, single byliby w pierwszej kolejności obciążeni takim podatkiem, bo skoro nie wydają na dzieci to niech dołożą się do utrzymania dzieci innych. Tylko z perspektywy całego społeczeństwa to chyba nie jest zbyt zdrowe - komentuje dr Kolek.
Polecany artykuł: