Trefny węgiel w nowoczesnej polskiej elektrowni?
Firma Rafako, wykonawca inwestycji w nowy blok w elektrowni Jaworznie, alarmuje, że do elektrowni trafia mocno zanieczyszczony węgiel. Jak podaje onet.pl, w węglu tym znajdują sie m.in. śruby, kawałki metalu i opon, gruz. Przez te zanieczyszczenia węgla nawet 200 razy dziennie dochodzi do awaryjnego zatrzymania taśmy w elektrowni. Stanowi to ogromne zagrożenie dla nowego bloku. - Grozi nam to, że za chwilę inwestycja warta 6,5 mld zł rozsypie się i to dosłownie - powiedział Onetowi prezes Rafako Radosław Domagalski-Łabędzki. Firma o sprawie miała powiadomić przedstawicieli rządu.
Tymczasem Tauron stanowczo zaprzecza informacjom spływającym od przedstawicieli firmy Rafako i przedstawianym w mediach. Zdaniem firmy, blok 910 w Jaworznie działa, prace w jednostce prowadzone są zgodnie z kontraktem. Natomiast w ich ocenie Rafako po raz kolejny stosuje szantaż biznesowy, a materiały – w tym zdjęcia – publikowane przez Rafako zostały zmanipulowane.
Konflikt w elektrowni Jaworzno
Jak podaje onet.pl. relacje między inwestorem — Tauronem — a wykonawcą, czyli Rafako, były bardzo trudne. Inwestycja przeciągała się, a termin oddania bloku do użytku był przesuwany kilkakrotnie. Ostatecznie udało się go uruchomić w połowie listopada 2020 r. Jednak już pół roku później siłownia uległa awarii, która wyłączyła ją z użytku na długie miesiące.