Co dziesiąty Polak zatrudniony na śmieciówkach
Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w Polsce na podstawie umów zleceń i umów pokrewnych pracę wykonywało ponad 2,26 mln osób według stanu na 31 marca 2023 r. Oznacza to, że co dziesiąty pracownik wykonuje swoje obowiązki w ramach umowy cywilnoprawnej.
Są oczywiście sytuacje, w których taka umowa jest korzystna i sam zatrudniony jest zainteresowany umową nieoskładkowaną, w ten sposób otrzymując większą pensję "netto" czyli do wypłaty. Jednak w wielu branżach zatrudnienie na śmieciówkach jest nadużywane przez pracodawców, a pracownik ma do wyboru: bezrobocie, albo zatrudnienie na śmieciówce.
Problem w tym, że później pojawiają się kluczowe pytania zadawane zarówno przez instytucje jak i pracowników: "kto zapłaci za mnie rachunek za pobyt w szpitalu", albo "co z moją emeryturą". Absurd polega na tym, że pracujemy, ale świadczenie emerytalno-rentowe nam się nie należy, bo nie mamy jak wykazać stażu pracy. Osobę zatrudnioną na taką umowę można zwolnić z dnia na dzień, bo nie należy się okres wypowiedzenia, teoretycznie nie przysługuje takiemu pracownikowi płatny urlop wypoczynkowy. Nie jest też w żaden sposób ubezpieczony. Co się ma zmienić?
Zmiany na rynku pracy wymusza Unia Europejska
Obecnie co do zasady składki na ubezpieczenia społeczne trzeba płacić tylko do wysokości minimalnego wynagrodzenia, czyli do końca czerwca tego roku do 4242 zł brutto. Wszystko, co powyżej tej kwoty, jest de facto wolne od składek odprowadzanych do ZUS.
Żeby spełnić warunek do wypłaty pieniędzy z UE, Polska zobowiązała się wprowadzić prawo zgodnie, z którym wszystkie umowy cywilnoprawne mają podlegać składkom na ubezpieczenia społeczne (emerytalnym, rentowym, wypadkowym i chorobowym). Wyjątkiem mają być umowy z uczniami szkół średnich i studentami do 26. roku życia. Nie wiadomo jak będzie jeszcze rozstrzygnięta kwestia odprowadzenia składek od płacy minimalnej.
Dla przedsiębiorców oznacza to wzrost kosztów. Jak wylicza Business Insider, koszty wzrosną o ok. 20 proc. Przykładowo łączny koszt zleceniodawcy dla umowy zlecenia opiewającej na 10 tys. zł, to będzie ponad 12 tys. zł. Według ekspertów cytowanych przez portal zmiany powinny być wydłużone w czasie, tak by przedsiębiorcy mieli czas na przygotowanie się do zmiany przepisów.
Wyższe koszty dla przedsiębiorców i mniejsze pensje netto
Cytowany przez portal Łukasz Kozłowski, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich uważa, że kierunek zmian jest dobry, zarówno dla biznesu, państwa, jak i zatrudnionych, i od dawna oczekiwany. Jak wskazuje ekspert, "jesteśmy jedynym systemem w Europie, w którym najwyższy dochód nie podlega automatycznie oskładkowaniu, gdzie system promuje zatrudnianie na umowach-zleceniach. Często są one wykorzystywane do budowania przewagi konkurencyjnej".
Dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, ocenia dla portalu, że "obciążenia w ubezpieczeniu społecznym nie mogą zależeć od tego, czy dana osoba jest zatrudniona na umowie o pracę, czy cywilnoprawnej, ponieważ każda z nich jest tak samo narażona na chorobę, urazy, starość czy śmierć".