Czy Donald Tusk miał prawo podważać urząd Adama Glapińskiego?
15 lipca NBP złożyło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Donalda Tuska i Tomasza Siemoniaka. Kością niezgody były słowa Donalda Tuska, który obiecał, że jeśli wygra wybory to usunie Adama Glapińskiego ze stanowiska prezesa NBP bez żadnej ustawy. Z kolei Tomasz Siemoniak zasugerował, że zmiany na fotelu szefa banku centralnego dokonają "silni ludzie", co zostało odebrane przez NBP jako groźby. Później Donald Tusk tłumaczył, że ma podstawy do usunięcia Adama Glapińskiego dzięki ekspertyzie dr. hab. Bogusława Ulijasza, która sugerowała, że Adam Glapiński został wybrany na swoje stanowisko bezprawnie. Dlatego zapytaliśmy doradcę prezydenta i prezesa NBP Pawła Muchę o opinię. Jego zdaniem, słowa Donalda Tuska nie mieszczą się w ramach prawa do krytyki publicznej.
Polecany artykuł:
Paweł Mucha tłumaczy, dlatego wybór prezesa NBP jest legalny
- W Polskiej konstytucji w artykule 227. mamy wymienione organy Narodowego Banku Polskiego - Prezesa NBP, Radę Polityki Pieniężnej i Zarząd Narodowego Banku Polskiego. Jest również samodzielna regulacja [Ustawa o Narodowym Banku Polskim - dop. red.] art. 9 ust. 2, który stanowi, że Prezesa NBP można powołać na dwie kolejne kadencje. To są regulacje jednoznaczne i na etapie analizy w kancelarii prezydenta przez pana prezydenta, żadnych wątpliwości prawnych nie było. Więc oświadczenia przewodniczącego Donalda Tuska i pana Tomasza Siemoniaka mówiące o rzekomych ekspertyzach w Kancelarii Prezydenta podważających legalność wyboru prezesa NBP są nieprawdziwe. Z w/w przepisów wynika jednoznacznie, że prezes NBP z tytułu pełnionej funkcji jest przewodniczącym RPP i wchodzi w skład zarządu, któremu przewodniczy. Jednakże, jeśliby przyjąć to absurdalne rozumowanie D. Tuska, w RPP można zasiadać tylko jedną kadencję, a prezes NBP w drugiej kadencji ponownie zasiada i przewodniczy RPP. Dlatego każda z tych regulacji jest samoistna. Jedną kadencję można być członkiem RPP, nie więcej niż dwie kadencje można być w zarządzie NBP a z kolei tylko przez kolejne dwie kadencje można być prezes NBP. I nie ma tu żadnego pola na wątpliwości prawne - mówił w rozmowie z SuperBiznesem Paweł Mucha.
Donald Tusk krytykował, czy tylko łamał prawo?
- Jest też oczywiście prawo do krytyki publicznej, którą można wyrażać. Jeśli jednak mamy podważanie legalności, czy słowa o "silnych ludziach wyprowadzających prezesa NBP z banku", to się żadną miarą nie mieści w prawie do krytyki. Jest to działalność, która może być oceniana pod kątem popełnianego czynu zabronionego. To jest rzecz do zbadania przez prokuraturę. Jesteśmy demokratycznym państwem prawnym, działamy w granicach prawa - tak stanowi Konstytucja - kadencja prezesa NBP jest sześcioletnia. I nagle wychodzi były premier i mówi, że on będzie usuwał prezesa niezależnego Narodowego Banku Polskiego. W jakim trybie? Na jakiej podstawie? Tu nie ma żadnych wątpliwości prawnych - jest tylko polityka. NBP jako instytucja państwowa powinna działać w obrębie działalności tej instytucji. Wniosek do prokuratury to reakcja właściwa do tego co się wydarzyło - mówił Doradca Społeczny Prezydenta RP.
- Jesteśmy w specyficznej sytuacji, mamy putin-inflacje, mamy wojnę na Ukrainie, mamy kryzys wywołany pandemią. Każdy odpowiedzialny polityk powinien działać w kategoriach interesu publicznego, w interesie państwa. Wspierać działania służące stabilizacji, a tu mieliśmy próbę destabilizacji, to jest to bezprawie i to jest szkodliwe - skwitował Paweł Mucha.