Czy 500 plus powinno być waloryzowane?
Według portalu, problemem jest kumulacja wydatków państwa mających łagodzić skutki kryzysu. Trzeba je sfinansować, a nowe potrzeby pożyczkowe w połączeniu z rosnącym oprocentowaniem obligacji skarbowych są kosztowne. Poza tym hojne wsparcie fiskalne podbija inflację. Podwyżka świadczenia z 500 zł na 800 zł miesięcznie byłaby wzrostem aż o 60 proc. Oznaczałoby to zwiększenie wydatków na ten program aż o 24 mld zł — do 64 mld zł- wylicza Business Insider.
Czytaj także: Ekspert: 500 plus jest likwidowane. Pieniądze zgarną emeryci!
-Skumulowana inflacja w latach 2016-2022 (czyli przez siedem lat) może wynieść 31 proc. Innymi słowy, 500 zł z początku 2016 r. będzie mieć na koniec 2022 r. siłę nabywczą równą około 375 zł. Od początku świadczenie to nie było waloryzowane, co nie było wielkim problemem do 2020 r. Jednak przyśpieszenie inflacji w 2021 r., a szczególnie w 2022 r., spowodowało, że coraz częściej pojawiają się głosy postulujące wreszcie taki krok. Jarosław Kaczyński, prezes PiS nie wykluczył waloryzacji 500 plus, choć już wiceminister finansów Artur Soboń zaprzecza, że to rodzinne świadczenie miałoby wzrosnąć - informuje portal.
Podwyżka do 800 plus byłaby nadmiarowa
Portal przywołuje wypowiedź Moniki Kurtek głównej ekonomistki, która uważa że program ten nie powinien być realizowany w tak szerokim stopniu, jak teraz, gdyż stanowi duże obciążenie dla finansów publicznych, a programów do sfinansowania, chociażby w związku z kryzysem energetycznym, jeszcze przybędzie.
-Podwyżka z 500 zł na 800 zł miesięcznie byłaby wzrostem aż o 60 proc. W 2023 r. na finansowanie 500 plus zostanie przeznaczone 40,2 mld zł (w wersji z 500 zł miesięcznie). Waloryzacja do 800 zł oznaczałaby, że — przy założeniu pozostałych czynników niezmiennych — roczny koszt programu wzrósłby o 24 mld zł, do 64 mld zł. Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas Banku Polska, mówi, że waloryzacja świadczenia do 800 zł byłaby nadmierna, biorąc pod uwagę skumulowaną inflację od 2016 r. (wyniosła ponad 30 proc.) - cytuje portal.
Polska może mieć duży problem z uplasowaniem nowego długu. Czeka nas duża ekspansja fiskalna w 2023 r., co oznacza, że problem wysokiej inflacji będzie dotkliwy w 2023 r., ale też w 2024 r., kiedy inflacja odbije po zniesieniu stosowanych teraz tzw. tarcz antyinflacyjnych. Od dłuższego czasu zwracamy uwagę, że cykl restrykcyjnej polityki pieniężnej będzie kontynuowany w latach 2023-2024 i nie ma co liczyć na niskie stopy przez najbliższych parę lat — podsumowuje Rafał Benecki.