- Wigilia 2025 jest pierwszym w historii Polski dniem ustawowo wolnym dla pracowników handlu
- Sieci handlowe w grudniu wydłużyły godziny pracy, niektóre sklepy były wczoraj otwarte nawet do północy lub do 1:00 w nocy
- Pracownica supermarketu apeluje o szacunek i zwykłą ludzką życzliwość wobec kasjerów i sprzedawców
- Za łamanie zakazu handlu w Wigilię grożą kary do 100 tysięcy złotych
Spis treści
- Pierwsza wolna Wigilia w Polsce – historyczna zmiana dla pracowników handlu
- Wydłużone godziny pracy przed świętami – cena wolnej Wigilii
- "Nie proszę o medale" – poruszający apel pracownicy supermarketu
- Godność pracy i godziwość płacy – zapomniany etos
- Kontrole i kary za łamanie zakazu handlu w Wigilię
- Życzliwość zamiast konsumpcji – czego naprawdę potrzebujemy
Pierwsza wolna Wigilia w Polsce – historyczna zmiana dla pracowników handlu
Nowelizacja ustawy, która weszła w życie 1 lutego 2025 roku, zrównała 24 grudnia z innymi świętami. To przełomowa zmiana dla setek tysięcy Polaków zatrudnionych w handlu detalicznym. Supermarkety, galerie handlowe i dyskonty dziś pozostają zamknięte przez cały dzień. Ustawa przewiduje jednak wyjątki dla piekarni, cukierni, lodziarni oraz stacji paliw. W Wigilię mogą również działać sklepy franczyzowe, takie jak Żabka, ale tylko pod warunkiem, że właściciel placówki osobiście prowadzi sprzedaż, bez angażowania pracowników zatrudnionych na umowę o pracę.
Wydłużone godziny pracy przed świętami – cena wolnej Wigilii
By poradzić sobie ze wzmożonym ruchem przedświątecznym, duże sieci handlowe zdecydowały się na radykalne kroki. W pierwszych trzech niedzielach grudnia sklepy pozostawały otwarte. W poniedziałek 22 grudnia część sklepów Biedronka była czynna nawet do godziny 1:00 w nocy. Lidl w niektórych lokalizacjach pracował do północy.
Te decyzje wywołały głośny sprzeciw pracowników. Wielu z nich wskazuje, że przez wzmożony ruch spotykają się z nieprzyjemnościami ze strony klientów. Przeciążenie obowiązkami, niedobory kadrowe i trudne warunki pracy to codzienność w okresie przedświątecznym.
"Nie proszę o medale" – poruszający apel pracownicy supermarketu
"Niestety mąż stracił pół roku temu pracę, a mamy dwójkę dzieci. Kiedy wy planujecie wspólny obiadek czy spacer, ja przerzucałam wczoraj tony towaru, wypiekałam pieczywo i biegałam na dzwonek do kasy, żebyście nie stali w kolejkach" – napisała na facebookowej grupie Spotted: Olsztyn pracownica jednego z supermarketów.
Kobieta zwraca uwagę na coś, o czym w przedświątecznym pośpiechu łatwo zapomnieć. Za każdą sprawnie działającą kasą, za każdym ułożonym towarem na półce stoi konkretny człowiek. Człowiek, który ma swoje marzenia, problemy i potrzeby.
Godność pracy i godziwość płacy – zapomniany etos
"Tak, skończyłam tylko zawodówkę. Nie mam dyplomu wyższej uczelni w ramce na ścianie. Mam za to dwie sprawne ręce, bolący kręgosłup i uczciwą pracę, dzięki której utrzymuję dom. Czy to sprawia, że jestem kimś gorszym?" – pyta retorycznie kasjerka.
Jej słowa uderzają w sedno problemu, który wykracza daleko poza handel. W czasach, gdy dyplomy stały się miarą wartości człowieka, zapominamy o podstawowej prawdzie. Każda uczciwa praca zasługuje na szacunek. Każdy pracownik, niezależnie od wykształcenia, ma prawo do godności i godziwej płacy.
"Czasami mam wrażenie, że dla niektórych klientów staję się niewidzialna w momencie, gdy siadam za kasą. Że jestem tylko automatem do skanowania, na który można wylać frustrację" – dodaje pracownica.
Kontrole i kary za łamanie zakazu handlu w Wigilię
Państwowa Inspekcja Pracy zapowiedziała aktywne kontrolowanie przestrzegania nowych regulacji. Za nieuzasadnione zatrudnianie pracowników handlu w Wigilię grożą kary finansowe sięgające nawet 100 tysięcy złotych. To sygnał, że państwo traktuje poważnie ochronę praw pracowniczych.
Związkowcy i sami zatrudnieni podkreślają jednak, że realne przestrzeganie przepisów będzie prawdziwym testem dla pracodawców i instytucji kontrolnych. W ostatnich tygodniach głośno było o akcjach protestacyjnych w Biedronce oraz Dino.
Życzliwość zamiast konsumpcji – czego naprawdę potrzebujemy
Apel olsztyńskiej kasjerki brzmi prosto: "Nie proszę o medale ani oklaski. Proszę tylko o odrobinę zwykłej, ludzkiej życzliwości". To wezwanie, które powinno wybrzmieć szczególnie mocno w tym trudnym, mrocznym czasie, gdy dzień jest krótki, a nasze zasoby – zarówno fizyczne, jak i emocjonalne – się wyczerpują.
Może właśnie teraz, gdy mamy pierwszy raz wolną Wigilię, warto pomyśleć nie tylko o tym, co kupimy i gdzie, ale przede wszystkim o tym, jak traktujemy ludzi, którzy umożliwiają nam te zakupy. Życzliwość nie kosztuje nic, a może zmienić czyjś dzień. Zwłaszcza wtedy, gdy ten ktoś spędził ostatnie tygodnie, dźwigając ciężary i znosząc frustrację innych.
Bądźmy dla siebie życzliwi – to jedyne, czego naprawdę potrzebujemy.
