Robert Grzechnik uważa, że straż miejsca jest zdecydowanie za droga, jak i również nie spełnia swoich zadań. Średnie utrzymanie jednego strażnika kosztuje miasto około 5100 złotych, co zdaniem Grzechnika jest kwotą stanowczo za wysoką i nieadekwatną do świadczonych przez nich usług.
Od lat mówi, że obowiązki straży miejskiej mogłaby przejąć policja. We Wrocławiu problemem są nie tylko koszty utrzymania strażników ale także braki kadrowe. Tylko w 2017 roku brakowało aż 70 strażników. Zatrudniono zaledwie 14 osób. Statystki pokazują, że o wiele więcej pracowników się zwalnia. W latach 2016-2017 z wrocławskiej straży miejskiej odeszło 21 proc. osób.
Jak pisze wp.pl wiele miast oszczędzać setki tysięcy złotych po zlikwidowaniu formacji. Te pieniądze mogą być przeznaczone dla policji aby mogła przejąć obowiązki straży miejskiej. Od lat zauważalny jest spadek zatrudnionych w tej formacji. Dla porównania w 2012 roku zanotowano aż 596 straży miejskich i gminnych. W styczniu bieżącego roku liczba ta zmalała do 488.
Zainicjowany przez polityka partii Wolność projekt likwidacji straży miejskiej zebrał już odpowiednią liczbę głosów i w przyszłym miesiącu trafi do Rady Miasta. Grzechnik ma nadzieję, że uda się nim zająć w trybie pilnym.
Wrocław nie jest jedynym polskim miastem, które rozważa likwidację straży. Na takich ruch zdecydował się między innymi 40-tysięczny Chrzanów. Tam straż miejską rozwiązano już 10 lat temu. Jak podkreśla burmistrz, Ryszard Kosowski miasto oszczędza w ten sposób około miliona złotych rocznie.
Jak wynika z danych Najwyższej Izby Kontroli w 2016 roku największe wydatki na utrzymanie straży miejskiej poniosła Warszawa. Średnio roczne wydatki na tę formację sięgają 130 mln złotych. Drugi na liście Kraków wydaje na ten cel około 30 mln złotych.
Źródło: wp.pl/money.pl