Zakaz handlu nie wystarczy "Solidarności"? Teraz chcą skrócenia czasy pracy sklepów
W trakcie pracy nad uszczelnieniem zakazu handlu w Sejmie nie czekał nawet na domknięcie obecnej ustawy i już wysunął pomysł kolejnych ograniczeń. Jak stwierdził, powinno się znacznie ograniczyć czas pracy sklepów. Argumentował, że ich pracownicy są za mocno obciążeni, zwłaszcza od pandemii, gdy wiele placówek wydłużyło czas pracy.
ZOBACZ PiS już wycofuje się z obietnicy dla rolników! Nie pozwoli im handlować w niedzielę
Bujara argumentował, że na "Zachodzie" są ograniczone godziny otwarcia sklepów. Stwierdził, że w niektórych krajach po 20, lub nawet 21 otwarte mogą być jedynie małe sklepy. Hipermarkety i dyskonty są już zamykane, z kolei w Brukseli granica ma być o godzinie 18:30. Szef akcji handlowej NSZZ Solidarność twierdzi, że "u nas mogą handlować i całą noc".
Obecnie w Polsce sklepy wielkopowierzchniowe zwykle działają do późnych godzin wieczornych. Szczególnie w soboty, od kiedy wprowadzono niedziele handlowe, wielu pracodawców zdecydowało się na wydłużenie czasu pracy przed zamknięciem. Ponadto wbrew temu co mówi Alfred Bujara, na "Zachodzie" nie ma kraju z całkowitym zakazem handlu w niedzielę, są jedynie ograniczenia (i też nie wszędzie).
Handlowcy nie są zadowoleni z pomysłu Solidarności
Pomysłowi Solidarności są handlowcy. W rozmowie z portalem Wiadomoscihandlowe.pl, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Renata Juszkiewicz otwarcie skrytykowała pomysł Bujary i nazwała go "złą propozycją". Stwierdziła, że wydłużone godziny pracy to wyjście wobec potrzeb konsumentów, którzy mogą zrobić zakupy w wygodnej dla nich godzinie dnia.