Horrendalne ceny paliw w Polsce. Nigdy nie było tak drogo
Jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie ceny ropy zmierzały do 100 dolarów za baryłkę, ale nie zdążyły przebić bariery "setki". Jednak wybuch konfliktu wywindował ceny baryłki nawet do granicy 130 dolarów. Wzrost stymulowała również awaria rurociągu kaspijskiego, który transportuje ropę z kazachstańskiego pola Tengiz na Morze Czarne. Według szacunków, zostanie przywrócony do sprawności dopiero za miesiąc.
To oczywiście wpływa na ceny paliw także w Polsce. Jeszcze na początku lutego rząd chwalił się obniżką związaną z tarczą antyinflacyjną 2.0, która obniżyła podatek VAT na paliwa z 23 proc. do 8 proc. Przez chwilę ceny były na poziomie nawet 5,30 zł/litr, ale powoli rosły w górę, ze względu na drożejące dostawy ropy. Kilka dni po wybuchu wojny wystrzeliły, przebijając barierę 7 zł/litr.
Polecany artykuł:
Jak wskazują eksperci z e-petrol.pl, na przełomie marca i kwietnia ceny będą mieściły się w przedziale 6,49-6,63 zł/litr benzyny 95, 7,32-7,49 zł/litr diesla oraz 3,74-3,84 zł/litr LPG. Teoretycznie za tak wysokie ceny paliw płacimy podwójnie. Raz przy dystrybutorze, a drugi raz płacąc wyższe ceny inflacyjne, bo przedsiębiorcy ponoszą wyższe koszty transportu.
Polacy zrezygnują z aut?
Wysokie ceny paliw oraz utrzymania skutkują tym, że wielu Polaków musi szykować się do oszczędności i zmienić nawyki transportowe. Jak wynika z raportu Gfk" Current Consumer Mood" cytowanego przez "Rzeczpospolitą", aż 61 proc. badanych ogranicza podróże samochodem do niezbędnego minimum. Ponadto co trzeci badany spodziewa się, ze ceny paliw przekroczą 10 zł/litr.