„Super Express”: – Razem z prof. Tyrowicz krytykujecie to, co dzieje się w ramach Rady Polityki Pieniężnej. Mówił pan o tym, że nie możecie swobodnie poruszać się po gmachu NBP, macie ograniczony dostęp do analityki banku centralnego. NBP temu zaprzecza, a w specjalnym komunikacie część członków RPP z prezesem na czele pisze, że uważa za zasadne rozważenie skierowania w tej sprawie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Boi się pan odpowiedzialności karnej?
Prof. Przemysław Litwiniuk: – Wartością każdego banku centralnego jest jego wizerunek. Pojawienie się tego typu komunikatów, w szczególności bez podstawy prawnej, ponieważ członkowie RPP nie są wyznaczeni do tego, by formułować monity nt. przestrzegania określonych norm prawnych, jest złe. Sam nie czuję się adresatem tego komunikatu, bo ja prawo znam i go przestrzegam. Moje wypowiedzi, które pan przywołał, były w istocie domaganiem się przestrzegania tegoż prawa. Nie uważam, by zaistniały przesłanki, by komukolwiek grozić prokuratorem. Być może jest to jakaś forma samokrytyki.
– Rzeczywiście jest tak, że macie zakaz poruszania się po gmachu NBP?
– Faktycznie, nie wszędzie mamy dostęp. Mamy do czynienia ze zjawiskiem ścisłego izolowania członków RPP, by przypadkiem nie dotarli do analityków i nie mogli przedyskutować ich prac oraz porozmawiać o wariantowych rozwiązaniach. Wcześniej tego nie było i jest to zjawisko niebezpieczne.
– Jaki pana zdaniem jest tego powód?
– Próbowaliśmy wyjaśniać zmiany, które nastąpiły. W drugiej połowie 2021 r. i na początku 2022 r., czyli w przededniu powołania do RPP osób rekomendowanych przez senatorów, doszło do kilku zmian regulaminu funkcjonowania Rady.
– Jakie to zmiany?
– Dotyczą choćby kompetencji członków RPP do komunikowania się z otoczeniem. Nastąpiło przeniesienie tej kompetencji niemal na zasadzie wyłączności do prezesa NBP. Jest to obszar powierzenia panu prezesowi decydowania o tym, gdzie będziemy występować publicznie, a gdzie nie. Tego nie było nigdy. Najważniejsza zmiana, jaką dostrzegłem, to wykreślenie przepisów, które przewidywały dostarczanie na bieżąco członkom rady analiz, statystyk i danych, które są niezbędnego do wykonywania funkcji.
– Dobrze rozumiem, że z tego regulaminu wynika, że bez zgody prezesa nie możecie publicznie występować?
– Tak, z regulaminu to wynika.
– I dostał pan zgodę na naszą rozmowę?
– Nie byłem uprzejmy zapytać. Zgodnie z ustawą o NBP regulamin powinien być aktem, który reguluje pracę RPP, a nie prawa i obowiązki członków Rady. Prawa i obowiązki wynikają z konstytucji i ustawy. Regulamin nie jest aktem prawnym, którym można by je było zawęzić lub cokolwiek ograniczyć. Nie można w regulaminie nałożyć kagańców, pozatykać uszu i zasłonić oczu członkom Rady Polityki Pieniężnej. Takie normy nie funkcjonują.
– Rozmawialiście państwo z prezesem i innymi członkami RPP na temat tych zapisów regulaminowych? Podawaliście tę argumentację?
– Nie jest tak, że wyszedłem z tą tematyką do przestrzeni publicznej bez wyczerpania możliwości wewnątrz NBP.
– Czyli rozmawialiście?
– Tak, wielokrotnie.
– I co usłyszeliście?
– Pan prezes generalnie nie wykazywał się znajomością uzasadnień dla dokonanych zmian. Odsyłał do odpowiednich służb legislacyjnych. Te jednak nie znalazły czasu na skomentowanie wniosków, które przedstawiłem.
– Jaka będzie inflacja na koniec roku i czy osiągnęliśmy już jej szczyt?
– Niestety należę do tych członków RPP, którzy trafnie przewidują poziom inflacji. Mówię „niestety”, ponieważ w swoich prognozach zakładam, że jej odczyty będą w granicach najwyższych przewidywań. Od dłuższego czasu nie mamy dobrych wiadomości z otoczenia gospodarczego. Widać to w nastrojach producentów czy oczekiwaniach inflacyjnych konsumentów.
– Co więc panu podpowiada obecna sytuacja, jeśli chodzi o poziom inflacji?
– Musimy wziąć pod uwagę przynajmniej dwa czynniki. Jeden z nich dotyczy efektu bazy na początku przyszłego roku. W styczniu nie było jeszcze tarczy antyinflacyjnej. To, co w styczniu zobaczymy na licznikach, może zszokować. Będziemy mieli mniej więcej 4 pkt proc. więcej.
– Czyli niemal na pewno przebijemy 20 proc.?
– Można się spodziewać takiego poziomu. Natomiast w lutym i marcu nastąpi korekta oparta na różnicach wynikających z wprowadzenia tarczy antyinflacyjnej. Kluczem do w miarę precyzyjnej odpowiedzi nt. poziomu inflacji będą czynniki regulacyjne, czyli ceny energii elektrycznej i gazu. Widać, że pewne ograniczenia wzrostu cen, zwłaszcza prądu, będą wprowadzane. Skala tych ograniczeń nie jest jeszcze znana. Zobaczymy, jakie rachunki przyjdzie nam zapłacić. Niemniej na początku przyszłego roku poziom 20 proc. inflacji będzie przekroczony.
– Jak długo będziemy wracać do celu inflacyjnego, czyli 2,5 proc.?
– W celu już będziemy, gdy dojdziemy do 3,5 proc. Są okoliczności, których nie znamy: przebieg wojny w Ukrainie czy to, jak szybko rząd i UE przeorganizują łańcuchy dostaw. Jeżeli przedsiębiorcy znajdą inne rozwiązania dotyczące zaopatrywania się w energię, paliwa i niezbędne komponenty, to ten spadek będzie następował. Niestety, ścieżka dojścia do celu oznaczonego w naszych założeniach polityki pieniężnej może być dłuższa niż dwa lata.
Rozmawiał Hubert Biskupski