Powodem wstrzymania dostaw gazu ma być kwestia płatności, ponieważ kilka tygodni temu Władimir Putin podpisał dekret nakazujący od 1 kwietnia zagranicznym kontrahentom Gazpromu zapłatę za rosyjski gaz w rublach. Kraje UE, w tym Polska, nie zgodziły się na to. - Tak, jak podkreślałem już wielokrotnie, Polska przygotowywała się wcześniej do dywersyfikacji gazu i do pozyskiwania gazu z różnych kierunków i nawet jeszcze przed uruchomieniem Gazociągu Bałtyckiego będziemy w stanie ochronić naszą gospodarkę, ochronić gospodarstwa domowe, ludzi, Polaków przed tak dramatycznym krokiem ze strony Rosji - powiedział Morawiecki.
Premier dodał, że "nasze magazyny gazu są wypełnione w 76 proc.". - To jest wysoki poziom wypełnienia. Dużo wyższy niż większości krajów Europy. Dlatego także i w tym przejściowym czasie, zanim gazociąg bałtycki nie zostałby uruchomiony, będziemy mogli czerpać z tych naszych zasobów, jak również pozyskiwać gaz ze wszystkich możliwych innych kierunków - powiedział premier Mateusz Morawiecki w Berlinie.
Polecany artykuł:
Naruszenie kontraktu jamalskiego
W ocenie PGNiG, wstrzymanie dostaw gazu stanowi naruszenie kontraktu jamalskiego. W związku z tym spółka podejmie stosowne działania zmierzające do przywrócenia realizacji dostaw gazu ziemnego w ramach kontraktu, oraz zastrzega sobie prawo do skorzystania z wszelkich przysługujących jej uprawnień kontraktowych, jak również z uprawnień wynikających z przepisów prawa.
Jak poinformowało też wspólnie PGNiG i operator przesyłowy gazu Gaz-System, spółki pozostają w stałym kontakcie, monitorują sytuację i są przygotowane na różne scenariusze. Będą też na bieżąco informować rynek.
Magazyny gazu
Nie widzimy potrzeby korzystania z magazynów gazu, ponieważ bieżące potrzeby pokrywane są z realizowanych na bieżąco dostaw - powiedziała we wtorek na konferencji prasowej minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Wskazała, że magazyny gazu w Polsce zapełnione są obecnie w ok. 80 proc., podczas gdy w ub.r. było to 39 proc.
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski dodał na konferencji, że przez około dwa lata można się spodziewać "perturbacji na rynku gazu". - My nie jesteśmy w stanie w tej chwili określić, jak duże będą to perturbacje i będziemy musieli reagować zależnie od okoliczności - zaznaczył Naimski.