Dopłaty do aut elektrycznych mogą przyśpieszyć transformację energetyczną
W audycji w MUZO FM prowadzonej przez dziennikarzy Superbiznesu, gościliśmy Tomasza Wiśniewskiego, prezesa Pracowni Finansowej i eksperta ds. OZE. Zapytaliśmy go o projekt dopłat do aut elektrycznych, które mają być w Polsce realizowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy (zamiast wcześniej planowanego podatku od aut spalinowych).
Jak twierdzi ekspert, decyzja o wycofaniu się z podatku od aut spalinowych i zamienieniu ich na dopłaty do aut elektrycznych, to "dobry kompromis". Podkreślił, że choć powinniśmy kierować się zasadą "zanieczyszczający płaci", to taki kompromis w postaci dopłat, może pozwolić na bardziej płynne przejście na czyste technologie, przy większej akceptacji społecznej.
- Dopłaty do aut elektrycznych przyśpieszają transformację energetyczną. Wiadomo, że technologia tanieje, baterie z roku na rok są coraz tańsze, ale żebyśmy nie musieli odwlekać tej decyzji i czekać na kupno auta taniej, możemy skorzystać z dopłat i kupić je wcześniej - wyjaśnia Tomasz Wiśniewski.
Auto elektryczne jako magazyn energii
Prezes Pracowni Finansowej wskazuje, że auta elektryczne będą miały ogromne znaczenie w transformacji systemu energetycznego i bilansowaniu produkcji i konsumpcji energii. Szczególnie, że od połowy 2024 roku w życie wejdą dynamiczne taryfy za prąd, tzn. ceny energii będą zmienne i np. włączenie pralki będzie tańsze (pod względem kosztów poboru prądu) w poszczególnych porach dnia. Pod tym kątem auto elektryczne może służyć jako magazyn energii, z czego szczególnie skorzystają osoby posiadające instalacje OZE (np. fotowoltaikę). Tym samym nadwyżki energii możemy skonsumować "tankując" pojazd EV.
- Jest też grupa samochodów, która pozwala na ruch dwukierunkowy, czyli możemy ładować baterię gdy energia jest tania i korzystać z niej gdy potrzebujemy prądu - wyjaśnia Tomasz Wiśniewski.
Ekspert zauważa, że są auta elektryczne które potrafią "oddać" nawet 2 x 3,5 kW energii. Ponadto należy zwrócić uwagę również na to, że auto elektryczne w przeciwieństwie do magazynu energii pełni również funkcje transportowe, więc jest urządzeniem "dwa w jednym".
- Gdybym stanowił prawo zastanowiłbym się, czy nie lepiej dopłacać do tych aut, które pozwalają na dwukierunkowy ruch szczególnie, że mamy mało magazynów energii w Polsce. Sytuacja mogłaby się znacznie poprawić, dzięki wykorzystaniu aut elektrycznych jako magazyny energii - wyjaśnia Wiśniewski.
Ekspert: OZE to najbardziej demokratyczny sposób wytwarzania energii
- W czarnym scenariuszu, gdybyśmy zostali kompletnie odcięci od sieci, czy to w przypadku działań zbrojnych, czy awarii systemu energetycznego z powodu przeciążeń [...] możemy sobie wyobrazić sytuację, że ładujemy nasze auto np. w sąsiedniej gminie, po czym przyjeżdżamy takim magazynem do siebie i przez kilka dni zasilamy nim nasz dom - wyjaśnia Wiśniewski.
W tym kontekście ekspert podkreśla również, że OZE są "najbardziej demokratycznym sposobem wytwarzania energii", ze względu na zwiększenie niezależności od paliw kopalnych.
- Rękę na paliwach kopalnych najczęściej trzymają państwa totalitarne, które wydobywając ropę, gaz i węgiel nie dbają o to, żeby społeczeństwo było przedsiębiorcze, bo nie jest to im potrzebne. To nie jest kwestia zadbania tylko o klimat, ale również o bezpieczeństwo energetyczne - podkreśla ekspert.
Trudno będzie jednak zadbać o bezpieczeństwo, czy w razie awarii prądu skorzystać ze wspomnianej w przykładzie ładowarki w sąsiedniej gminie, jeśli będzie brakowało infrastruktury. Pod tym względem Polska ma jeszcze wiele do poprawy.
- Badania pokazują, że kupujący mają obawy o to, gdzie będą mogli naładować swoje auto. W tej chwili w Polsce mamy relatywnie mało ładowarek, szczególnie na tle Europy. Sześć tysięcy w całej Polsce, sam użytkowałem auto elektryczne przez ok. dwa miesiące w 2016 roku i to był dramat. Teraz jest znacznie lepiej, ale nie na tyle, żeby można było komfortowo przejechać przez Polską nie martwiąc się gdzie podładujemy auto - mówi Wiśniewski.
Ekspert wskazuje, że unijna dyrektywa nakazuje państwom członkowskim instalację co 60 kilometrów, na głównych szlakach komunikacyjnych, szybkich ładowarek o mocy rzędu 400 KW, a dwa lata później zwiększyć moc do 600 kW, co pozwoli na szybkie ładowanie nawet i pojazdów ciężarowych, więc sytuacja w najbliższych latach powinna się poprawić.
ZAPRASZAMY DO PRZESŁUCHANIA CAŁEJ ROZMOWY W MUZO FM