Kiedy PiS doszło do władzy w 2015 roku, w Polsce było ok. 5 milionów emerytów, z czego niemal połowa zagłosowała właśnie na partię Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy średnia emerytura w Polsce wynosiła niecałe 2050 złotych brutto. Nie było też dodatków w postaci trzynastek dla emerytów czy wsparcia 500 plus dla seniorów. Przeciętny polski emeryt, według danych GUS, wydawał wtedy miesięcznie ok. 1220 złotych na życie. 321 złotych z tej kwoty seniorzy wydawali na żywność i napoje, ponad 23 procent (285 złotych) na opłaty związane z mieszkaniem, a 100 złotych miesięcznie na swoje zdrowie (leki, wizyty w szpitalu etc.). Na pozostałe rzeczy emeryci miesięcznie przeznaczali 514 złotych.
ZOBACZ TEŻ: Kryzys i koronawirus. Lockdown w Polsce: Czy sklepy będą otwarte?
Dziś mija rok od kolejnych wygranych przez PiS wyborów, a na koniec wakacji prezydentem ponownie został wybrany kandydat tej partii, Andrzej Duda. Czy emerytom żyje się teraz lepiej? Przeciętna emerytura wzrosła oficjalnie o 400 złotych i wynosi niespełna 2500 złotych brutto. Tymczasem ceny galopowały i drożyzna skutecznie zabijała podwyżki świadczeń emerytalnych.
SPRAWDŹ KONIECZNIE: Ile zarobi pani od sprzątania w Szpitalu na Stadionie? Kwoty są SKANDALICZNE!
Dziś 321 złotych, które emeryt wydawał na jedzenie i picie w 2015 to będzie już 385 złotych (biorąc pod uwagę oficjalne dane o wzroście cen wg GUS). Użytkowanie mieszkania? Zamiast 285 to 326 złotych. Wydatki na zdrowie przeciętnego emeryta to nie 100, a 112 złotych. Pozostała kwota, jaką seniorzy przeznaczają na życie to 571 złotych. Średnio więc emeryt wydaje o 174 złote miesięcznie więcej niż w 2015 roku. Oznacza to, że realnie średnia emerytura nie wzrosła o 400 złotych, a zaledwie o 226 złotych w ciągu 5 lat.
Niestety, przy tak galopujących cenach, a także widmie kryzysu gospodarczego spowodowanego ciągnącą się pandemią COVID-19 przyszłość emerytów nie będzie przypominać pięknej, złotej polskiej jesieni. Nawet z pomocą trzynastych emerytur czy 500 plus seniorzy muszą się liczyć z pochmurnym i burzliwym okresem w ich portfelach.