Czy w obecnej, niepewnej sytuacji geopolitycznej , trzymanie pieniędzy w banku to dobry sposób na lokowanie kapitału?
Maciej Pieczkowski, Członek Zarządu AS Inbank oraz Dyrektor Generalny Oddziału Inbank w Polsce: Duża zmienność, szczególnie w świetle ostatnich wydarzeń na Ukrainie, sprawia, że poszukujemy stabilizacji, w tym bezpiecznych instrumentów finansowych pozwalających lokować nasze oszczędności. Obecnie na rynkach finansowych panuje wysoka zmienność w odniesieniu do cen akcji, obligacji czy surowców, jak również walut. To wywołuje różnorodne zachowania i decyzje inwestorów w poszczególnych krajach, w zależności od sytuacji. Jednak co warto podkreślić, niezależnie od przyjętej strategii, nie jest to czas na trzymanie pieniędzy pod materacem. Przy wyborze oferty ważne są dla nas gwarancje bankowe, zapewniające bezpieczeństwo oraz płynność. W kontekście Polski, członkostwo w Unii Europejskiej i przynależność do europejskiego systemu bankowego sprawiają, że lokowanie środków w bankach jest bezpieczne i ogranicza ekspozycję na ryzyko. Z tego powodu coraz większą popularnością znowu zaczynają cieszyć się lokaty terminowe. Kluczem przy lokowaniu środków jest natomiast wybór stabilnego, godnego zaufania podmiotu, któremu powierzamy nasze pieniądze.
Polecany artykuł:
W Państwa banku oprocentowanie depozytów również idzie w górę i w przypadku lokat rocznych osiąga już 3.5 proc. Z czego to wynika?
Maciej Pieczkowski: Oszczędzający zaczynają odczuwać efekt podwyżek stóp procentowych. Oprocentowanie lokat terminowych rośnie, dzięki czemu do łask klientów wraca ta najprostsza i najmniej ryzykowna forma oszczędzania. W efekcie podwyżek stóp procentowych, od kilku miesięcy banki podnoszą oprocentowanie depozytów. W okresie czterech-pięciu miesięcy, średnie oprocentowanie trzymiesięcznych lokat wzrosło od 0 do 0,8 proc. 3-6-miesięczne lokaty odnotowały wzrost na poziomie do 1 proc., a 6-12 miesięczne - do 1,2 proc.
Oczywiście różnice w ofertach poszczególnych banków są znaczące. W Inbanku oprocentowanie przewyższa średnie ponad dwukrotnie. 12-miesięczna lokata oznacza 3,5 proc. odsetek, bez żadnych dodatkowych warunków przy jej zakładaniu. Lokata 3-miesięczna pozwala natomiast zarobić 3 proc. w skali roku. Naszą niewątpliwą przewagą jest model operacyjny, dzięki któremu decyzje dotyczące zmian w zakresie oferowanych produktów, w tym aktualizacji oprocentowania depozytów, podejmowane są niezwykle szybko. Atrakcyjne oprocentowanie lokat możliwe jest także dzięki wysokiej efektywności kosztowej banku, opartej na niemal pełnej digitalizacji procesów - modelowi biznesowemu o stosunkowo niskim profilu ryzyka oraz silnej pozycji kapitałowej Grupy Inbank. Od 2017 roku, czyli momentu rozpoczęcia działalności na polskim rynku, łączny wolumen zgromadzonych depozytów przez Inbank w naszym kraju wyniósł już ponad 1 mld złotych.
Jaka jest recepta na to, by tworząc w Polsce bank, w cztery lata dojść do portfela depozytowego przekraczającego 1 mld złotych i blisko 10-procentowego udziału w rynku kredytów ratalnych?
Tomasz Rzeski, Country Sales Manager Oddziału Inbank w Polsce: Nasze atuty, które przełożyły się na liczby, to m.in. szybszy, prostszy i bardziej efektywny niż w przypadku konkurencyjnych podmiotów proces obsługi klienta. Na przykład w kontekście kredytu ratalnego dla e-Commerce wszystko odbywa się online i zajmuje kilka minut, a ocena wniosku i wydanie decyzji kredytowej trwa średnio niespełna osiem sekund. Inbank jest elastyczny technologiczne, a lokalna decyzyjność wpływa na krótszy czas reagowania na potrzeby naszych klientów i partnerów biznesowych. Modyfikacje procedur zamiast tygodniami czy miesiącami, zajmują zaledwie kilka godzin, choćby pod kątem zmiany okresu kredytowania, karencji w spłatach, czy umieszczenia logotypu partnera we wzorniku umowy ratalnej.
Udział polskiego oddziału stanowi ważną część przychodów całej Grupy Inbank. Jak przedstawia się to na liczbach?
Maciej Pieczkowski: Rzeczywiście, obecnie udział polskiej części biznesu w miesięcznej sprzedaży nowych kredytów stanowi niemal 50% sprzedaży całej Grupy. A ogółem, na koniec roku Inbank Polska zapewnił już 1/4 przychodów Grupy Inbank. W kontekście wzrostu całego portfela w 2021 roku, 80% pochodziło z Polski. Liczby są bardzo optymistyczne, bo naszym celem było podwojenie, a tymczasem potroiliśmy portfel kredytowy, w 2021 roku przekraczając 1,2 mld zł.
Polecany artykuł:
Jakie segementy rynku rosły w ubiegłym roku patrząc na liczbę i wartość wniosków kredytowych?
Tomasz Rzeski: W ujęciu rok do roku, na podstawie danych z grudnia 2021, łącznie średni wzrost w kontekście wszystkich typów produktów kredytowych w Inbanku w Polsce wyniósł 64 proc. Natomiast aż o 92 proc. zwiększyła się liczba wniosków o kredyty związane z rozwojem energetyki prosumenckiej oraz na rozproszone zielone inwestycje, które są istotnym obszarem działalności Inbanku. Liczba wniosków o kredyty ratalne wzrosła o niemal trzy czwarte, o kredytowanie zakupu auta prawie o połowę. Najmniejszy wzrost, o 1/3, dotyczył kredytów gotówkowych przeznaczanych raczej na bieżące wydatki. Obserwujemy obecnie, że nawet gwałtowne podwyższenie stóp procentowych i związany z nią wzrost kosztów finansowania, nie zmniejszyły znacząco zainteresowania konsumentów kredytami.
Czy w 2022 roku planują Państwo jakieś większe zmiany w zakresie oferty?
Maciej Pieczkowski: Naszym najnowszym produktem, za którego komercjalizację jesteśmy odpowiedzialni, jest pierwsze transgraniczne rozwiązanie BNPL oferowane pod marką Paywerk. W dużym skrócie to idea „buy now, pay later”. Choć integracja ta daje znacznie więcej możliwości niż dosłowne tłumaczenie, bowiem pojawia się tu opcja dokonania opłaty od razu, odroczenia płatności lub podzielenia opłat na mniejsze kwoty. To wygodne dla klienta, ponieważ oprócz płatności ratalnej, pojawia się model płatności bliższej zwykłym płatnościom niż kredytom. Rozwiązania te przydają się zarówno w sektorze biznesowym i ecommerce, jak i klientom indywidualnym, na przykład przy rozłożeniu od ręki na raty kosztów zabiegu u stomatologa. Co istotne, Paywerk będzie rozwiązaniem dostępnym na wielu rynkach europejskich, co oznacza, że partnerzy Inbanku - m.in. firmy działające w sektorze ecommerce - będą mogli oferować je nie tylko swoim polskim klientom, ale także klientom obecnym na innych rynkach, a wszystko będzie dostępne w ramach jednej umowy z naszym bankiem.
Polecany artykuł:
Pandemia sprzyja przechodzeniu do online’u i formalnościom załatwianym elektronicznie?
Tomasz Rzeski: Zdecydowanie tak, ale w przypadku naszym i naszych klientów oraz kontrahentów, to standard. Dzięki przyjętemu modelowi biznesowemu oraz zastosowanym rozwiązaniom technologicznym, już dziewięć na dziesięć umów kredytowych Inbanku w Polsce zawieranych jest w formie elektronicznej, zgodnie z podejściem „paperless”. Szybkość, łatwość i prostota, z wykorzystaniem nowych technologii, to już nie aspiracja, a konieczność w świecie nowoczesnych usług bankowych, szczególnie dla klientów biznesowych.
Największą część Państwa portfolio w 2021 roku stanowiły „zielone kredyty”.
Tomasz Rzeski: Niemal połowa kredytów udzielonych przez Inbank w Polsce w 2021 roku została przeznaczona na realizację projektów proekologicznych - w szczególności rozwiązań wspierających rozwój energetyki prosumenckiej i rozproszonej. Oznacza to, że w samym 2021 roku zapewniliśmy finansowanie w wysokości ponad 600 mln złotych, które zostało przeznaczone na inicjatywy związane z OZE oraz projektami zeroemisyjnymi.
Maciej Pieczkowski: W Inbanku w Polsce dostarczamy rozwiązania typu „embedded finance” dla ponad 230 firm działających w sektorze „zielonej energii”, w tym liderów branży, takich jak Columbus Energy, czy Polenergia Fotowoltaika. Inbank zapewnia finansowanie różnorodnych projektów wspierających zeroemisyjność - oprócz inicjatyw związanych z rozwojem sektora odnawialnych źródeł energii, obejmują one m.in. projekty dotyczące elektromobilności oraz programy termomodernizacyjne.