Szalejąca inflacja - Mateusz Morawiecki stawia sprawę jasno
Na uwagę, że pojawiają się zarzuty, że działania osłonowe rządu napędzają inflację, Morawiecki odpowiada: "Rozumiem, że są ekonomiści, którzy mogą twierdzić, że w ten sposób dosypujemy pieniędzy na rynek, a to powoduje wzrost inflacji. Ale to jest myślenie neoliberalne, które abstrahuje od potrzeb społeczeństwa. Myślenie, które zmniejsza szanse polskich rodzin. Odpowiadam na takie zarzuty pytaniem: to mamy nie chronić Polaków, sprawić, że będą jeszcze bardziej poturbowani przez inflację?".
Morawiecki przyznaje w wywiadzie, że "mocno liczy" na to, że w końcówce tego roku inflacja będzie w trendzie spadkowym, choć - jak zaznacza - jej szczyt jest jeszcze przed nami. "Ale za kilka miesięcy powinna zacząć się obniżać. Bardzo pomógłby tutaj spadek cen ropy i innych surowców na rynkach międzynarodowych, ale to jest czynnik niezależny od nas. Natomiast od nas pośrednio zależy siła złotówki, gdyż im jest ona mocniejsza, tym mniejsza pozostaje presja inflacyjna" - mówi.
Kiedy inflacja zacznie spadać?
Główny Urząd Statystyczny podał wstępne szacunki o inflacji za czerwiec. Wskaźnik wzrostu cen wyniósł w poprzednim miesiącu 15,6 proc. w skali rok do roku. Powodem wzrostu inflacji w minionym miesiącu były głównie szybko drożejące paliwa.
Kiedy natomiast inflacja spadnie? Analitycy spodziewają się, że do końca roku będziemy mieli do czynienia z dwucyfrową inflacją. Prezes NBP Adam Glapiński sugerował, że wskaźnik na początku 2023 roku może spaść do 6 proc. W celu ograniczenia inflacji Rada Polityki Pieniężnej już dziewięć razy podnosiła stopy procentowe.