Odprawy ministrów - a więc ekstra pieniądze dla polityków - to zbliżający się efekt rekonstrukcji rządu PiS, którą prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział na październik. Jak przyznał szef PiS premier Mateusz Morawiecki nie jest brany pod uwagę jeżeli chodzi o rządowe roszady. Zmiany w rządzie mają dotyczyć przede wszystkim redukcji liczby ministerstw. Politycy, którzy stracą swoje resorty, nie mają jednak co narzekać. Każdy minister może liczyć na odprawę, o jakiej Polacy mogą pomarzyć.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Wyższy abonament za telewizor i radio. Zobacz, jakie podwyżki nas czekają
Odprawa ministra odpowiada jego trzymiesięcznym zarobkom. Oznacza to, że ministrowie, z którymi Mateusz Morawiecki się pożegna, dostaną kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych, gdyby po rekonstrukcji opuścił rząd, zgodnie ze swoim oświadczeniem majątkowym otrzymałby niemal 42 tys. złotych, podobnie jak szefowa resortu rozwoju Jadwiga Emilewicz. Na pokaźniejszą odprawę od wicepremierów może liczyć minister rolnictwa i rozwoju wsi. Jan Ardanowski oświadczył, że średnio miesięcznie zarabiał prawie 15 tys. złotych, a więc pożegnalna nagroda za opuszczenie rządu w jego przypadku to ok. 45 tys. złotych. To wciąż mniej, niż otrzymałby Mariusz Błaszczak. Obecny Minister Obrony Narodowej może liczyć na odprawę w postaci ponad 48 tys. złotych.
ZOBACZ TAKŻE: 500 plus TYLKO dla pracujących i z minimalnym dochodem? Zmiany w świadczeniu konieczne
By jednak ministrowie otrzymali swoje odprawy muszą spełnić jeden warunek - nie podjąć żadnej pracy. Jeżeli w ciągu trzech miesięcy od zaprzestania pełnienia funkcji ministra podejmą pracę, wszystko zależeć będzie od wysokości ich nowej pensji. Jeżeli będzie niższa od rządowej, otrzymają wyrównanie z odprawy. Jeżeli wyższa, to z odprawy nie otrzymają nic.
Podcasty
Playlisty tematyczne
