Pieniądze to nie wszystko. Ogromna drożyzna
Stopy procentowe na poziomie 10 proc. i 15 proc. inflacja na przełomie II i III kwartału. Później w okresie 2-3 lat powolny spadek tych wartości, o ile nie zdarzą się jakieś kolejne nadzwyczajne okoliczności - takie prognozy przedstawił profesor Marian Szołucha z Instytutu Prawa Gospodarczego w programie "Pieniądze to nie wszystko".
Czytaj również: Kredytobiorcy domagają się wakacji kredytowych. Müller: projekt do konsultacji
Przypomnijmy, że Główny Urząd Statystyczny opublikował na początku maja br. szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2022 roku, znany również jako inflacja. Jak podał wstępnie GUS, wskaźnik inflacji w kwietniu wyniósł 12,3 proc. Oznacza to, że ceny są wyższe o 12,3 proc. względem kwietnia 2021 roku. Dla porównania, w marcu 2022 wyniosła 10,9 proc., w lutym - 8,5 proc., a w styczniu - 9,2 proc. Obserwujemy więc wyraźną tendencję wzrostową. Z kolei za 2021 rok GUS wyliczył inflacje średnioroczną wysokości 5,1 proc. Jeśli obecny trend się utrzyma, możemy spodziewać się, że pod koniec 2022 roku, inflacja średnioroczna będzie blisko dwucyfrowej wartości.
Co z tą inflacją?
Odnosząc się do sposobów na hamowanie inflacji, Szołucha przyznał, że wszystko zależy od tego jak rynek i sektor bankowy oraz gospodarka będą reagowały na podnoszenie stóp procentowych. Jego zdaniem,. trzeba stopniowo podnosić oprocentowanie i jednocześnie obserwować co się dzieje i odpowiednio reagować tzn. dalej podwyższać stopy procentowe, bądź obniżać. jednocześnie dodał, że oprocentowanie lokat to duży problem. Jego zdaniem banki nie zareagowały zgodnie z oczekiwaniami RPP i rządu. I tu jest pole do działania dla KNF i UOKiK i innych urzędów nadzorujących sektor bankowy dodaje profesor z Instytutu Prawa Gospodarczego.
Polecany artykuł:
-Trzeba zrobić przede wszystkim przegląd wydatków państwa i zobaczyć gdzie te oszczędności są możliwe. Przyznał, że rozwiązania socjalne jak również obniżki podatków są niezbędne w momencie kiedy ludziom zaczyna brakować na podstawowe potrzeby życiowe, wtedy to państwo jest zobowiązane im pomóc. Dosypywanie gotówki jest leczeniem objawowym i jest jednym z elementów walki z rosnąca inflacją - mówił profesor. Jak dodał, w polityce makroekonomicznej trzeba postawić na sprzyjanie wzrostowi sprzedaży, a nie tylko wspieranie popytu wewnątrz polskiej gospodarki. Chodzi tu przede wszystkim o wprowadzenie ulg i niższych podatków dla przedsiębiorstw tak, by mogły przez to szybciej się rozwijać i więcej produkować. Wszystko po to żeby zrównoważyć popyt z podażą -wyjaśniał prof Szołucha. Jak dodał, niestety mamy do czynienia z przeregulowaniem prawa, nie z winy polskiego rządu, ale przez konieczność implementacji unijnych przepisów gospodarczych.
W programie profesor również ocenił dotychczasową działalność prezesa NBP. Adam Glapiński jest najlepszym z dotychczasowych prezesów NBP i jak najbardziej powinien zostać powołany ponownie na to stanowisko. Jak dodał, przede wszystkim szef polskiego banku centralnego, "bronił jak niepodległości" i złotego i obrotu gotówkowego, jako elementu ogółu obrotu pieniężnego w Polsce, w ten sposób tocząc walkę o bezpieczeństwo systemowe państwa.
-Należy pamiętać, że słowa o inflacji i nie podnoszeniu stóp procentowych padły w ówczesnych warunkach płytkiej deflacji. Taka była wtedy ekonomiczna rzeczywistość. Prezes Glapiński mówił wtedy zgodnie z najlepszą swoją wiedzą, dostępną w tamtych czasach - podkreślił profesor w rozmowie z Biskupskim. Nie mógł przewidzieć, ani wybuchu pandemii, ani wojny za naszą wschodnią granicą - tłumaczył Szołucha.