Piotr Naimski wyrzucony z rządu Morawieckiego. Budowa polskiego atomu zagrożona?

Piotr Naimski był zaangażowany w budowę Baltic Pipe

Na początku 2016 roku rozpoczęły się prace koncepcyjne związane z budową gazociągu Baltic Pipe. Piotr Naimski był odpowiedzialny za budowę infrastruktury. Prezes PGNiG Piotr Woźniak odpowiadał za dostawy gazu oraz bazę surowcową ponieważ jego wiedza oraz znajomość norweskiego rynku miała umożliwić rozbudowę bazy surowcowej spółki w Norwegii.

W 2019 roku Piotr Woźniak został odwołany ze stanowiska. Jednak to dzięki załatwionym przez niego kontraktom na dostawy gazu i koncesjom PGNiG w Norwegii - będzie możliwe częściowe wypełnienie rury z gazem w 2023 roku - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Podczas sprawowania przez nich funkcji podpisano kontrakty przesyłowe z operatorami sieci w Danii i w Polsce związane z przepustowością Baltic Pipe w 2017 roku. Chodzi o ok. 8,1 mld m sześciennych. 

Czy krytyka wobec Piotra Naimskiego jest słuszna?

Krytycy Piotra Naimskiego zwracają uwagę na opóźnienia bądź brak realizacji innych projektów gazowych. Wśród zarzutów wymieniają między innymi opóźnienie w rozbudowie gazoportu, zaniechanie przy budowie pływającego gazoportu w Gdańsku. Nie udała się również budowa nowych połączeń z Czechami i Ukrainą (w tym przypadku wpływ na to miała głównie geopolityka). 

Wiele ukończonych projektów

Ukończone zostały natomiast gazowe połączenia z Litwą i Słowacją (finalizacja pod koniec 2022 roku). Pod nadzorem Piotra Naimskiego znajdowało się również Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" (PERN). Naftoport (będący we władaniu PERN) umożliwił zwiększenie przeładunku ropy i paliw - magazyny na ropę w ciągu 7 lat zwiększyły się z 3,1 mln do 4,1 mln m3. W 2019 roku rozbudowany terminal naftowy wyposażony w nowe magazyny gazu zdał test - zapewniając możliwość uniezależnienia Polski od rosyjskiej ropy płynącej gazociągiem "Przyjaźń".

Następca Naimskiego będzie miał wiele zadań

Na następcy Piotra Naimskiego będzie spoczywała odpowiedzialność za dokończenie budowy drugiej nitki ropociągu pomorskiego czy wdrożenie i realizację przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) planu rozwoju w zakresie zaspokojenia obecnego i przyszłego zapotrzebowania na energię elektryczną na lata 2023-2032.

Ponadto dokończenie procesu dywersyfikacji w sektorach gazu i ropy a także przygotowanie sieci przesyłowych na większą absorpcję OZE i atomu z Pomorza.

Atom, elektrownia i tajemniczy "projekt jądrowy"

Pojawia się również kwestia atomu oraz polskiej elektrowni jądrowej. Projekt jądrowy był podobno trzymany w tajemnicy. Projekt miał kilkuletnie opóźnienie, jednak o wszelkich postępach informowała spółka Polskie Elektrownie Jądrowe. Kluczowym postępem był raport o oddziaływaniu elektrowni jądrowej na środowisko. Elektrownia ma powstać na Pomorzu.Projekt złożony do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska wskazuje potencjalną lokalizację - gmina Choczewo lub Gniewino i Krokowa.

Wybór modelu finansowego

Największy problem stanowiła decyzja związana z ustaleniem modelu finansowego. Jak czytamy na "Rzeczpospolitej" w programie Polskiej Energetyki Jądrowej pojawił się następujący zapis: "docelowo po wyborze jednego współinwestora strategicznego powiązanego z dostawcą technologii, utrzymanie przez Skarb Państwa przynajmniej 51 proc. udziałów w spółce”.

Francja, Korea, USA - oferty z tych krajów wpłynęły do Polski

W kwestii projektu jądrowego wstępne oferty złożyły koreański KHNP oraz francuski EDF. Pojawia się również amerykański Westinghouse - w tym przypadku jesteśmy na etapie realizacji umowy międzyrządowej polsko – amerykańskiej zgodnie z którą, pod koniec sierpnia zostanie przedstawiony raport zawierający amerykańską ofertę dla Polski w zakresie udziału strony amerykańskiej - informuje "Rzeczpospolita". Osoby będące zaangażowane w sprawę informują, że nic nie jest jeszcze przesądzone.

Realizacja projektu jądrowego będzie stanowiła swoisty test skuteczności dla osoby, która zajmie stanowisko Piotra Naimskiego.