Ministrowie nie dostaną odpraw
Jak precyzuje Dziennik Gazeta Prawna, "ustawa dotycząca wynagrodzeń osób na kierowniczych stanowiskach państwowych nie wskazuje słowa "odprawa", ale "prawo do dotychczasowego wynagrodzenia" wypłacanego przez określony czas". Przepisy określają wysokość odprawy w zależności od czasu w jakim minister pracował.
Jak czytamy w ustawie progi są następujące:
- jeśli funkcję pełnił przez mniej niż 3 miesiące - dotychczasowe wynagrodzenie otrzyma jeszcze przez 1 miesiąc,
- jeśli funkcję pełnił przez więcej niż 3 miesiące, ale mniej niż 12 miesięcy - dotychczasowe wynagrodzenie otrzymają jeszcze przez 2 miesiące,
- jeśli funkcję pełnił przez więcej niż 12 miesięcy - dotychczasowe wynagrodzenie otrzymają jeszcze przez 3 miesiące.
Jednak DGP wskazuje na jeszcze jeden przepis, który określa, że odprawy uzależnione są od sposobu rozwiązania umowy. Dziennik przypomina, że zgodnie z art. 5 ust. 1 wspomnianej ustawy wskazuje, że ci, którzy przestali być ministrami, mają prawo do wypłaty pieniędzy tylko w wypadku, gdy kończą pracę w rządzie w wyniku upływu kadencji. Jeśli sami składają dymisję, nic im się nie należy. Jeśli więc tych trzech polityków złoży dymisję nie dostaną żadnych pieniędzy.
Przypomnijmy, że falę oburzenia wywołały odprawy ostatniego rządu Mateusza Morawieckiego. Członkowie dwutygodniowego rządu Mateusza Morawieckiego otrzymali wtedy wynagrodzenia o łącznej wysokości rzędu 785 tysięcy złotych brutto. I to nie wszystko, bo do tej puli szefowie resortów otrzymali ekwiwalent za niewykorzystany urlop w wysokości prawie 534 tysięcy złotych. Premier Mateusz Morawiecki otrzymał za ten czas wynagrodzenie rzędu 35 tysięcy złotych brutto.
Zgodnie z prawem pensja ministra powiększona o dodatek funkcyjny obliczana jest w oparciu o kwotę bazową. W 2024 roku w przypadku najwyższych stanowisk kierowniczych się ona nie zmieniła, przez co pensja ministra wciąż wynosi 17 786 zł brutto. To właśnie na podstawie tej kwoty wyliczana jest wysokość odprawy.
Polecany artykuł: