Posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej
Jak już informowaliśmy w Super Biznesie, po szóstej z rzędu już podwyżce stóp (w marcu RPP podniosła stopy o 0,75 proc.), analitycy przewidują skok oprocentowania w całym roku do 5-6 proc. Tymczasem uczestnicy rynku jeszcze pod koniec/na początku tego roku prognozowali, ze stopy na koniec 2022 r. wyniosą 4-5 proc. - Wzrost oprocentowania kredytów o 5 proc. nie jest wykluczony, biorąc pod uwagę ok. 10 proc. inflację - powiedział analityk Biura Maklerskiego mBanku Rafał Sadoch, odnosząc się do apelu Komisji Nadzoru Finansowego, która zaleciła bankom bardziej rygorystyczne zasady wyliczania zdolności kredowej.
Wczoraj (30 marca), podawaliśmy wyliczenia, dla scenariuszy ile rata wyniesie w przypadku oprocentowania od 5 proc. do 10 proc., bo i taki czarny scenriusz przedstawili analitycy ING. Przypomnijmy, że według wyliczeń do, których dotarł Super Biznes, stopy procentowe na poziomie 5 proc., przy kwocie kredytu 300 tys. zł. oznaczałoby ratę miesięczną w wysokości 2286 zł., a przy 6 proc., 2487 zł. przy zobowiązaniu na 500 tys. zł kredytu hipotecznego rata kredytu wyniosłaby przy 5 proc. 3810 zł., a przy 6 proc. 4145 zł., co zapewne mocno zachwiałoby domowymi budżetami.
Przy spełnieniu się tego najczarniejszego scenariusza (10 proc.) rata kredytu na 300 tys. zł., zaciągniętego na 25 lat wyniosłaby 3350 zł., a przy kredycie na pół miliona złotych 5583 zł. Przy tym należy również zaznaczyć, że do WIBOR 3M, banki dodają z reguły 0, 25 proc., zatem stopa procentowa nie odzwierciedla wprost oprocentowania kredytu hipotecznego.
Polecany artykuł:
Bartosz Turek główny analityk HRE Investments, uczestnicy rynku spodziewają się obecnie, że podstawowa stopa procentowa może dojść do poziomu 5-6 proc., ale w 2023 roku stopy mają już zacząć spadać. Sadoś z mBanku zaznaczył, że kluczowy dla decyzji RPP będzie poziom inflacji, który w dużej mierze zależeć będzie od cen ropy naftowej, a także od cen żywności. Analityk zwrócił uwagę, że od wybuchu wojny w Ukrainie pszenica na rynkach światowych zdrożała o ok. 50 proc., za olej napędowy trzeba hurcie zapłacić o 57 proc. więcej niż na roku, a cena benzyny wzrosła o 47 proc.
"Co będzie dalej, trudno przewidzieć" - wskazał, zaznaczając, że sankcje na Rosję - jak podkreślił - "są jak najbardziej uzasadnione", mogą spowodować spadek podaży surowców energetycznych i dalszy wzrost ich cen. A to - jak powiedział - będzie miało wpływ na kolejne decyzje RPP dotyczące podwyżek stóp.
Nalezy przy tym zaznaczyć, że podwyżki stóp oznaczają także ograniczenie zdolności kredytowej Polaków i spadek liczby udzielonych kredytów. Sadoś dodał, że może pojawić się grupa kredytobiorców, którzy nie będą w stanie regulować swoich zobowiązań, co może być problemem dla banków. Zaznaczył jednak, że jest to "nieodłączny element cyklu koniunkturalnego", a banki mają utworzone rezerwy na zagrożone kredyty, wkalkulowują je w swoją działalność.
Przypomnijmy, że 8 marca, Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o podniesieniu stóp procentowych o 75 pkt. bazowych. Po tej podwyżce stopa referencyjna wynosi 3,5 proc., stopa lombardowa – 4 proc., stopa depozytowa wynosi 3 proc., stopa redyskontowa weksli wyniosła 3,55 proc. a stopa dyskontowa weksli - 3,60 proc. Ta podwyżka stóp była szóstą w tym cyklu podwyżek oprocentowania w NBP.