Nowe ceny prądu od 1 lipca 2024. Czeka nas szokowa podwyżka rachunków za prąd?
Z danych portalu cena-prądu.pl wynika, że stawki jakie płacimy za prąd nie tylko różnią się od dostawcy, ale również od regionu, w którym mieszkamy. Średnia cena w Polsce wg. wyliczeń portalu to 0,80 zł - stawka aktualna - zamrożona, maksymalna 1,26 zł oraz taryfowa 1,39 zł. Na zachodzie ENEA proponuje stawki w wysokości, odpowiednio: 0,77 zł; 1,20 zł; 1,27 zł; po drugiej stronie Polski, na wschodzie E.ON: 0,73 zł; 1,18 zł; 2,1 zł;, a na południu PGE 0,83 zł; 1,33zł; i 1,39 zł.
SZCZEGÓŁE STAWKI PODWYŻEK ZNAJDZIESZ TUATAJ
Mateusz Morawiecki wiceprezes PiS wyliczył na platformie X, że największa podwyżka czekałaby klientów E.ON, od 1 lipca wzrost o 155 proc. Tauronu i Enei o 48 proc., a PGE o 42 proc. Średnio jak wyliczył były premier rachunki skoczyłyby o 64 proc.
Jak wyliczali eksperci Forum Energii dla przeciętnego gospodarstwa domowego zużywającego 2000 kWh wzrost rocznych kosztów o 1220 zł, czyli ok. 100 zł na miesiąc.
"Dla gospodarstw domowych ze zelektryfikowanym ogrzewaniem, których zużycie energii elektrycznej może być o rząd wielkości wyższe, wzrost kosztów będzie bardziej dotkliwy - sięgnie nawet 2200 zł rocznie (ok. 184 zł mies.) przy zużyciu 9000 kWh" - wyliczyli eksperci. Gospodarstwa domowe z pompą ciepła (o zużyciu 9000 kWh) będą musiały się liczyć ze wzrostem cen o ok. 21 proc.
"Kogo stać na takie rządy? Apelujemy o natychmiastowe rozpoczęcie prac nad przedłużeniem Tarczy Energetycznej dla polskich rodzin!"-napisał w poście Morawiecki.
Jego zdaniem, tarcza powinna zostać przedłużona do lipca 2025 r. Na to co zrobi rząd Tuska czeka również NBP i RPP bowiem od cen energii zależy wysokość inflacji, a ta ma kluczowy wpływ na wysokośc stóp procentowych.
Jak wskazywał podczas styczniowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński, możliwy jest wzrost inflacji o 2 proc., jeżeli nie będzie zamrożenia cen energii elektrycznej oraz jeśli nie będzie kontynuowany VAT na żywność na poziomie zero procent. Wzrost inflacji o 2 procent oznacza, że tempo wzrostu cen wróci do wysokiego poziomu 6-8 proc.
Jak twierdzi szef NBP, przewidujemy, trwałe obniżenie inflacji do celu w wysokości 2,5 proc. dopiero możemy się spodziewać pod koniec 2025 r.
Polecany artykuł: