Portal wyjaśnia, że czasami przyczyną są zbyt wysokie ceny nieruchomości. Czasami kwestie kulturowe. W Polsce, według danych Eurostatu, w wynajmowanym mieszkaniu żyło 14 proc. ludności. To jeden z niższych odsetków w UE. Unijna średnia wynosi 30 proc. Na przykład w bogatych Niemczech rozkłada się to pół na pół, a w Szwajcarii mieszkający na swoim, są w mniejszości - czytamy.
Czytaj również: Co to jest WIBOR? Jaki ma wpływ na raty kredytów?
Na przestrzeni 15 lat wzrost wynagrodzeń był o 16 pkt proc. niższy niż wzrost ceny metra lokalu. Sytuacja na rynku przed kryzysem 2008 r. była jednak diametralnie różna od tego, co nastąpiło po jego wybuchu. Zniknęły z ofert banków choćby kredyty walutowe, które tak walnie przyczyniły się wcześniej do napędzania popytu na mieszkania - czytamy dalej.
Polecany artykuł:
Tempo, w jakim drożeją nieruchomości w Polsce, a zwłaszcza w dużych aglomeracjach, zwiększa się z kwartału na kwartał. Problem nie był taki bolesny, gdy równie szybko rosły wynagrodzenia, a kredyty były w miarę tanie i dostępne. Czy miliony Polaków muszą pożegnać się z marzeniami o mieszkaniu? Właśnie teraz ceny na dobre „odlatują” możliwościom. Czy da się jeszcze coś zrobić? A może właśnie teraz jest ten moment, gdy trzeba powiedzieć średnio zarabiającemu Polakowi: „sorry, zapomnij o mieszkaniu na własność, czas na wynajem”? Ta rata nie powinna przekraczać 30 proc. Waszego domowego budżetu... Problem w tym, że właśnie teraz te mieszkania nam "odlatują" - w sensie możliwości ich kupienia, ze względu na relację cen do naszych zarobków- informuje Maciej Samcik z portalu.
Jak czytamy na portalu, w dłuższym terminie należy rozwijać najem instytucjonalny, ale w sposób stopniowy, żeby społeczeństwo miało się jak przestawić. "Najgorsze, co się może stać, to agresywne wejście kilku zagranicznych funduszy, zaburzenie równowagi na rynku – co potem kończy się jakimiś panicznymi reakcjami polityków, którzy chcą wylewać dziecko z kąpielą". Autor dodaje, że równolegle do tych działań, koniecznie trzeba uregulować w końcu REIT-y, jeśli chcemy, by na rozwoju funduszy nieruchomościowych mogli też zarabiać polscy inwestorzy. Możliwość takiego inwestowania w rynek nieruchomości może zmniejszyć popyt spekulacyjny i uwolnić lokale dla osób, które potrzebują ich na własny użytek.