Stanisław Kluza

i

Autor: KATARZYNA ZAREMBA/SUPER EXPRESS Stanisław Kluza

Wiemy, kto odpowiada za drożyznę! Stanisław Kluza wskazał winnych

2021-11-26 12:10

Niedawno Stanisław Kluza niedawno ostrzegał, że jeśli stopy procentowe nie będą podniesione, bądź będą podnoszone zbyt wolno, to może nas czekać dwucyfrowa inflacja. "W Polsce niestety polityka pieniężna nie była odpowiednio zapobiegliwa" - powiedział w rozmowie z "Super-Expressem". Z byłym ministrem finansów i przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego w latach 2006-2011, rozmawialiśmy na temat przyczyn drożyzny, niskiego kursu złotówki, oraz zagrożeń dla polskiej gospodarki, jakimi są spirala płacowo-cenowa i stagflacja.

Stanisław Kluza: obawiam się apogeum inflacji po Wielkanocy

Czy to prawda, że inflacja może być dwucyfrowa, jeśli Rada Polityki Pieniężnej (RPP) nie podniesie stóp procentowych, lub będzie je podnosić zbyt długo? Jeśli tak, to kiedy można spodziewać się szczytu?

Najbardziej obawiam się apogeum inflacji po Wielkanocy, bo jest to czas gdy dochodzi do „tradycyjnego” wzrost cen, czyli przełom pierwszego i drugiego kwartału 2022 roku. Zwłaszcza, że dotyczy to nie tylko „nowalijek”, ale również do pewnego rodzaju nowego spojrzenia na koszty przez tych, którzy wytwarzają te płody rolne. Oprócz nośników energii w rolnictwie wykorzystujemy pestycydy i nawozy. Wiele tych dóbr jest osadzonych w cenach właśnie nośników energii, a cena nawozu jest wprost zależna od cen gazu.

ZOBACZ Gigantyczna inflacja. Ceny idą na rekord. Tego nikt się nie spodziewał

Ile dokładnie mógłby wynieść wskaźnik inflacji, przy scenariuszu, że będzie dwucyfrowy?

Nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi ile dokładnie, bo na ten moment można jeszcze zapobiegać, np. działać na oczekiwania inflacyjne, obniżać presję inflacyjną. Skuteczność zależna jest od wiarygodności instytucji, jeśli Bank Centralny ma wysoką wiarygodność, zaufanie społeczne, to może działać niższym kosztem. Jeśli jednak czasami robi coś, a mówi odwrotnie, to w oczach społeczeństwa wiarygodny nie jest. Byliśmy uspokajani, że żadnej presji inflacyjnej nie ma, a stopy procentowe nie zostaną podniesione, tymczasem zostały podniesione.

Rząd wprowadza Tarczę Antyinflacyjną. Ile Polacy zaoszczędzą?

Politykę pieniężną prowadzi Rada Polityki Pieniężnej, a nie tylko jedna osoba. Podtrzymam, że członkowie RPP są bezbarwni, schowani za plecami lidera [Adama Glapińskiego – dop. red.]. To nie są zwyczajni pracownicy banku centralnego, czy podwładni;. oni mają mandat społeczny do bycia niezależnymi. Są tam po to, żeby w sposób ekspercki, niezależny podejmować decyzje dotyczące polityki pieniężnej, a także je komunikować, podawać je opinii publicznej.

"W Polsce niestety polityka pieniężna nie była odpowiednio zapobiegliwa."

Kto jest odpowiedzialny za drożyznę?

To pytanie potoczne, które interesuje statystycznego konsumenta. Odpowiedź jest jednak złożona. Tak zwana drożyzna to wypadkowa wielu czynników jednocześnie. Z jednej strony istnieją tak zwane rynki światowe i ceny światowe, które są od nas niezależne. Przykładowo Polska nie ma wpływu na ceny ropy na świecie, bo nie jest istotnym graczem, nawet na cenę węgla nie mamy wpływu, a co dopiero inne surowce. Bardzo ważną składową drożyzny jest więc skutek efektu zewnętrznego.

Nasza własna polityka, może być mniej lub bardziej zapobiegawcza wobec bodźców zewnętrznych. W Czechach dostrzegli to w okolicach 2017 roku. W Polsce ja dostrzegałem koło 2019. Gdyby nie wybuch pandemii covid-19, to już w 2020 byśmy mieli podwyższoną inflację. W lutym 2020 roku pisałem artykuł pod tytułem „Czas gorącego pieniądza”, w którym poruszyłem ten temat. Ale pandemia covid, która wybuchła w marcu 2020 roku, była dla wszystkich zaskoczeniem, efekty zewnętrzne odczuliśmy później. Moim zdaniem polityka pieniężna wiedząc, że ten efekt będzie opóźniony, nie wykorzystała tego momentu, żeby się zabezpieczyć stopami procentowymi i innymi instrumentami przed skutkami przyszłej inflacji.

Sądzę, że nie było uzasadnienia dla obniżki stóp procentowych wtedy, gdy zaczęła się pandemia covid. Pakiety pomocowe rządu wyręczyły trochę Bank Centralny w kwestii dostępności środków pieniężnych w gospodarce. Nie trzeba było walczyć z bezrobociem. Nie było poczucia, że te stopy procentowe są nadmiernie wysokie. Bank Centralny albo się pomylił i przestrzelił, albo w drugą stronę – chciał zrobić coś na pokaz, a takie rzeczy robione przez NBP nie są czymś dobrym. Ma to konsekwencje w przyszłości. Inflacjogenne było to, że ludzie, będący naturalnymi posiadaczami depozytu, zostali wypchnięci z depozytów bankowych, w kierunku rynków bardziej ryzykownego inwestowania, takich jak np. nieruchomości, rynek kapitałowy, czy kruszce. Konsumenci zaczęli zastanawiać się nad nowymi metodami inwestycyjnymi, które wcześniej nie były przez nich rozpoznane. Z punktu widzenia banku centralnego to złe, bo nie tylko stymulujące inflację, ale tworzy ryzyko, gdy jest z rynku wypychany jest depozyt – szczególnie ten długoterminowy.

Podsumowując, abstrahując od trendów światowych, można było ich wpływ w Polsce wzmocnić, albo osłabić. W Polsce niestety polityka pieniężna nie była odpowiednio zapobiegliwa.

Jak RPP, rząd może uratować niski kurs złotego?

Po pierwsze, obecny skład Rady Polityki Pieniężnej nie sprawdził się. Uważam, że była bezbarwna i oceniam ja krytycznie. Wydaje mi się, że teraz trzeba postawić na inne narzędzia, jak policy mix. Chodzi o bardziej skoordynowane, albo bardziej przemyślane, wspólne działania rządu i banku centralnego , które z jednej strony będą obniżały konsekwencje związane z potencjalnym zaostrzeniem polityki pieniężnej w wymiarze społecznym i koniunkturalnym. A z drugiej strony sprzyjały odwróceniu tej tendencji, żeby polityka pieniężna w większym stopniu starała się oddziaływać na obniżanie oczekiwań inflacyjnych, a nie ich podtrzymywanie. Pierwszą rzeczą, od której należałoby zacząć to lokaty. Bank powinien przekonać klientów, żeby wrócili do depozytów w złotym. Są kraje, które miały zerowe stopy procentowe w okolicach 2010r., po poprzednim kryzysie finansowym z lat 2007-2009. W Polsce to novum. A jednocześnie w tamtych krajach inflacja była historycznie dłużej niższa i podobnie zakotwiczona w oczekiwaniach ludności. W Polsce historia wyglądała inaczej. Niestety Polska ma realne stopy procentowe nie tylko ujemne, ale często bardziej ujemne niż w kluczowych gospodarkach europejskich. Zadaniem banku centralnego powinno być poszukiwanie takiego rozwiązania, które pokaże że polskie stopy procentowe są bardziej korzystne dla posiadaczy depozytów niż w innych gospodarkach. To po stronie RPP stoi kreowanie bodźców do posiadania depozytów złotowych, a z drugiej strony, po stronie polityki gospodarczej postawienie na większe policy mix.

Sonda
Jak oceniasz działania rządu względem inflacji?

"Zbyt wysoka inflacja jest jak kotwica trzymająca na uwięzi wzrost gospodarczy"

Grozi nam spirala płacowa?

Istnieje bardzo dużo bodźców, które mogą podbić inflację. Zarazem, uważam, że jedno z najniebezpieczniejszych ryzyk, to spirala płacowo-cenowa. Wzrost płac napędza wzrost cen i na odwrót, tak jak w trakcie transformacji systemowej w Polsce. Pierwsza RPP w Polsce powstała w 1998 roku i jej głównym sukcesem było zapanowanie nad spiralą płacowo-cenową, a drugą rzeczą jest to, ta spirala była jednym z większych problemów i kosztów transformacji. Zbyt wysoka inflacja jest jak kotwica trzymająca na uwięzi wzrost gospodarczy. Zwiększa się ryzyko przeprowadzania inwestycji, pracodawcy boją się, że pracownicy mogą mieć za wysokie oczekiwania płacowe, więc nie chcą nadmiernie dużo zatrudniać, a to stymuluje bezrobocie i przekłada się to na problemy socjalne oraz społeczne w państwie. Ciąg konsekwencji wynikający ze spirali Polska szczególnie doświadczyła na początku lat 90 XX wieku.

Stagflacja, czyli?

Stagflacja jest wtedy, gdy spowalnia nam wzrost gospodarczy, a z drugiej strony oczekiwania co do cen są na tyle rozchwiane, że grozi temu nadmierny wzrost inflacji. Polska na taki scenariusz będzie narażona w pierwszym kwartale i pierwszym półroczu 2022r. To jest moment rozpędzenia się inflacji, a jednocześnie podejmowane działania w celu jej ograniczenia, mogą się przełożyć na gorszą koniunkturę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze