Dopłaty do źródła ogrzewania. Olbrzymia skala problemu
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) Rafał Gawin powiedział na antenie TOK FM, że URE na bieżąco zatwierdza taryfy dla ciepłownictwa i podwyżki wynoszą co najmniej kilkadziesiąt procent. Tymczasem jak donosi portalsamorządowy.pl, URE już zatwierdził niektórym ciepłowniom wzrosty taryf o 200, a nawet 300 procent!
Portal informuje, że do urzędu regularnie i z dużą częstotliwością spływają wnioski kolejnych spółek ciepłowniczych o zatwierdzenie nowych, wyższych taryf. Urząd Regulacji Energetyki zatwierdza taryfy dla około 400 przedsiębiorstw z tej branży.
– Podwyżki są bardzo różne, na poziomie co najmniej kilkudziesięciu procent, co wynika z cen gazu i węgla. Taryfy odzwierciedlają sytuację na rynku, przede wszystkim ceny surowców energetycznych. Wychodzimy z założenia, że lepiej jest taryfę zatwierdzić, albowiem jej niezatwierdzenie grozi upadłością przedsiębiorstwa, a to jest scenariusz dużo groźniejszy dla klienta – wyjaśnił Gawin.
Ciepłownie miejskie już wprowadzają drakońskie podwyżki
Portal podaje kilka przykładów. Oto one:
Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Gliwicach decyzją z 17 maja br. uzyskało zgodę na podniesienie ceny ciepła do 58,42 zł/GJ począwszy od 1 czerwca. Ale już 23 czerwca spółka skierowała kolejny wniosek w sprawie podwyżki na 77,48 zł/GJ.
MPEC w Olsztynie: Nowa cena ciepła to 80 zł/GJ, natomiast poprzednia, która będzie obowiązywać do końca lipca br. – 60,67 zł/GJ. Ale MPEC w Olsztynie wprowadził ją 26 maja (zgoda z 6 maja), czyli ledwie 10 dni przed skierowaniem kolejnego wniosku. To świadczy o tym, jak szybko zmienia się – albo raczej należałoby powiedzieć pogarsza się – sytuacja na rynku.
Lubawska Spółka Komunalna 20 stycznia br. wprowadziła nowe, podwyższone ceny w wysokości 46,25 i 46,81 zł/GJ (w zależności od grupy odbiorców).
W Szczecinku odbiorcy ciepła według nowej taryfy (z dn. 29. lipca) zapłacą nawet o 207 proc. więcej.
W Rawiczu poprzednia taryfa była z 2020 roku i podwyżki będą jeszcze wyższe. Odbiorcy zapłacą więcej nawet o 310 proc.
-Wysokie wzrosty dotyczą także Brzeska, gdzie nową taryfę zatwierdzono 15 lipca. Tam taryfa dla odbiorców podłączonych do kotłowni gazowej wzrosła o 225 proc. (podłączeni do węglowej zapłacą 19 proc. więcej) Z kolei w Kościerzynie, gdzie taryfę zatwierdzono także 15 lipca, wzrost rachunków za ciepło wyniesie 108 proc. W Szczecinku wzrost wynoszą 131 i 207 procent - czytamy na portalusamorzadowym.pl
Portal informuje, że w najgorszej sytuacji są mieszkańcy, których lokale są ogrzewane z pomocą kotłowni gazowych. To tam podwyżki będą trzy lub czterokrotne. Nieco mniejsze podwyżki dotkną tych, których ciepłownie wykorzystują węgiel. Ale i tak zapłacą dwukrotność dawnych rachunków.
-O ile do tej pory ciepłownicy zmieniali swoje taryfy zazwyczaj raz w roku, to ostatnio można zauważyć, że podwyżki są realizowane kilka razy w ciągu roku. Wynika to przede wszystkim ze wzrostu cen paliw – węgla i gazu. Szczegółowa analiza pokazuje, że wzrastają również koszty przesyłu ciepła do mieszkań, choć tutaj wzrost cen jest na poziomie 15 do 30 proc., a więc ma charakter inflacyjny - informuje portalsamorzadowy.pl
Premier zapowiada. Rząd szykuje kolejne dopłaty do ogrzewania
Podczas wczorajszej (2 sierpnia) konferencji prasowej Mateusz Morawiecki zapowiedział, że koszty działań osłonowych muszą solidarnie razem z budżetem państwa ponieść też koncerny energetyczne, a dopiero na samym końcu gospodarstwa domowe. Według wstępnych szacunków działania osłonowe dla ogrzewających węglem mają kosztować budżet ok. 11 mld zł., na kolejną pomoc dla palących w piecach innymi surowcami kolejne 10- 12 mld zł.
Jak dodał Morawiecki, rząd nie wyklucza obniżki VAT, ale rozwiązania muszą uwzględniać różne podwyżki cen surowców na rynkach i być jak najbardziej sprawiedliwe dla wszystkich - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.
-Na razie jedynie, mogę zapewnić, że ponad 100 proc. podwyżek taryf dla gospodarstw domowych, które są sygnalizowane obecnie przez Urząd Regulacji Energetyki nie będzie. Mogę obiecać, że ten wzrost będzie jak najniższy. Wszystko zależy od tego jak podzielimy koszty pomiędzy firmy, budżet państwa i wtedy zobaczymy ile zostanie kosztów do poniesienia przez gospodarstwa domowe - mówił Morawiecki podczas konferencji prasowej.