Czeka nas załamanie systemu emerytalnego!
Jak twierdzi Męcina z Konfederacji Lewiatan źle będzie za 30 lat. Jeśli nie zmieni się polityka gospodarcza i społeczna będziemy mieć coraz większe kłopoty i pogarszać się będą nie tylko warunki rozwoju, ale i jakość życia – podkreśla Jacek Męcina.
-W ostatnich 10 latach liczba ludności Polski zmniejszyła się o blisko 0,5 mln osób (474 tys.) do 38,04 mln mieszkańców. Procesom starzenia się społeczeństwa towarzyszą zmiany struktury demograficznej – liczba ludności w wieku przedprodukcyjnym spadła do 18,4 proc., w jeszcze większym stopniu zmniejsza się liczba ludności w wieku produkcyjnym - o ponad 5% do 59,3%. Jedyną grupą demograficzną, której udział rośnie są osoby w wieku poprodukcyjnym, które stanowią 22,3% Polaków, to wzrost o 5,4 proc. Kto będzie płacić składki umożliwiające wypłatę emerytur i rent, skoro liczba pracujących będzie się kurczyć?- mówi ekspert z Konfederacji Lewiatan.
Kto będzie płacić składki umożliwiające wypłatę emerytur i rent, skoro liczba pracujących będzie się kurczyć?
Ekspert stwierdza, że musimy też mieć świadomość, że nawet ewentualny boom demograficzny poprawi sytuację w perspektywie 20 lat, a problemy zaczynają narastać i trzeba je rozwiązywać tu i teraz. Problemy to zresztą nie tylko brak rąk do pracy, niższe wpływy Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a w perspektywie niskie świadczenia emerytalne i kłopoty finansów publicznych.
Jak dodaje Męcina z Lewiatana, starzenie się społeczeństwa to także wyzwanie dla służby zdrowia, która już jest w kiepskiej kondycji i nie widać perspektyw poprawy. Zapaść demograficzna i brak pracowników mogą zmniejszać atrakcyjność inwestycyjną Polski. Wreszcie starzenie dotyczyć też będzie obecnie pracujących. Coraz starszym pracownikom coraz trudniej będzie odpowiadać na wyzwania związane z cyfryzacją i automatyzacją. Ta zresztą łącznie z robotyzacją może być częściowym remedium na kurczące się zasoby pracy, ale to perspektywa dekady.
Co mogłoby rozwiązać problemy?
Zdaniem prof. Jacka Męciny potrzebne są odważne i zdecydowane działania w polityce zatrudnienia i w polityce społecznej:
- lekarstwem na brak pracowników od dawna są migranci, ale potrzebujemy zdecydowanych działań, które sprzyjać będą aktywizacji obywateli Ukrainy, umiejętności pozyskiwania pracowników, zwłaszcza dobrze wykształconych z innych części Europy i świata – nie tylko będą oni w stanie zaspokoić potrzeby gospodarki, ale płacąc składki bilansować będą, jak w wielu innych krajach wpływy podatkowe i składkowe,
- aktywność zawodowa nie świadczenia muszą być priorytetem, a w przypadku kobiet wychowujących dzieci potrzebne są zachęty do pracy w niepełnym wymiarze, np. na wzór holenderski państwo powinno finansować pełne składki na ubezpieczenie społeczne od kobiet podejmujących pracę w niepełnym wymiarze w związku z macierzyństwem lub opieką,
- wspieranie mobilności przestrzennej Polaków, co zresztą jest najbardziej optymistyczną informacją płynącą z raportu GUS. Nie można co prawda uznać za korzystne wyludnianie się niektórych miast i gmin, zwłaszcza ściany wschodniej, ale z drugiej strony widać wyraźnie, że Polacy zaczęli podążać za pracą – co widać w przyrostach mieszkańców kilku aglomeracji, przede wszystkim warszawskiej, wrocławskiej, krakowskiej, czy poznańskiej. Procesy te są nieuchronne, ale także dla wyludniających się polskich gmin potrzebne są pomysły i wsparcie aktywności gospodarczej,
- ważna jest odpowiedzialna polityka gospodarcza, która buduje bezpieczeństwo ekonomiczne Polaków i firm w których są zatrudnieni. Inflacja, brak bezpieczeństwa energetycznego i rosnący fiskalizm są takim samym zagrożeniem dla firm i rodzin, dlatego nie można przeciwstawiać polityki gospodarczej polityce społecznej i odwrotnie. Żadne świadczenia nie pomogą rodzinie i nie wpłyną na decyzję o jej powiększeniu, jeśli ograniczone będą perspektywy zatrudnienia, a jakość usług publicznych będzie się pogarszać, jak obserwujemy to w przypadku ochrony zdrowia, czy edukacji.
-Omawiane problemy nie są niczym nowym i zaskakującym, zwłaszcza dla ekspertów, ale problem w tym, że te dramatycznie złe informacje, które pojawiają się od czasu do czasu w przestrzeni publicznej nie są przesłanką konkretnych działań i decyzji rządu, a jeśli nawet znajdują częściowy posłuch, brak strategii i monitorowania sytuacji. Bez takich decyzji firmy przestaną się tak spektakularnie rozwijać, a Polacy przestaną gonić najsilniejsze gospodarki europejskie? Czy możemy zaryzykować perspektywę straconej dekady? – pyta prof. Jacek Męcina.
Jak podsumowuje ekspert, musimy też mieć świadomość, że nawet ewentualny boom demograficzny poprawi sytuację w perspektywie 20 lat, a problemy zaczynają narastać i trzeba je rozwiązywać tu i teraz. Problemy to zresztą nie tylko brak rąk do pracy, niższe wpływy Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a w perspektywie niskie świadczenia emerytalne i kłopoty finansów publicznych. Starzenie się społeczeństwa to także wyzwanie dla służby zdrowia, która już jest w kiepskiej kondycji i nie widać perspektyw poprawy.
Zapaść demograficzna i brak pracowników mogą zmniejszać atrakcyjność inwestycyjną Polski. Wreszcie starzenie dotyczyć też będzie obecnie pracujących. Coraz starszym pracownikom coraz trudniej będzie odpowiadać na wyzwania związane z cyfryzacją i automatyzacją. Ta zresztą łącznie z robotyzacją może być częściowym remedium na kurczące się zasoby pracy, ale to perspektywa dekady. Dlatego zdaniem prof. Jacka Męciny potrzebne są odważne i zdecydowane działania w polityce zatrudnienia i w polityce społeczne- stwierdza ekspert.