Jak podkreślił Rozkrut, głównym czynnikiem wpływającym na dynamikę PKB w Polsce w 2021 r. był popyt krajowy.
- Jego skala wpływu na wzrost PKB wyniosła 7,6 pkt proc., więcej niż w latach poprzedzających pandemię. Oddziaływanie spożycia ogółem na PKB wyniosło 3,6 pkt proc., przy czym wpływ spożycia gospodarstw domowych wyniósł 3,4 pkt proc. i również był większy niż w latach sprzed pandemii. Pozytywne było także odziaływanie popytu inwestycyjnego, które wyniosło 1,3 pkt proc. - podał Rozkrut.
Nasze pierwsze szacunki Produktu Krajowego Brutto w 2021 r. wskazują na to, że był on o 5,7 proc. wyższy niż w poprzednim, 2020 roku . Przypomnę, to był pierwszy rok pandemii, mieliśmy do czynienia ze spadkiem PKB o 2,5 proc., dzisiaj jesteśmy na poziomie 5,7 proc." - oznajmił na konferencji prasowej prezes GUS. Podał, że w 2021 r. popyt krajowy zwiększył się realnie o 8,2 proc. w porównaniu z 2020 r., w którym zanotowano spadek o 3,4 proc. Spożycie ogółem w 2021 r. wzrosło realnie o 4,8 proc., w tym spożycie w sektorze gospodarstw domowych o 6,2 proc. (w 2020 r. zanotowano spadek odpowiednio o 1,1 proc. i o 3,0 proc.).
Czytaj także: Szykują się dwucyfrowe podwyżki lekarstw! Wiemy, kiedy to nastąpi
Polecany artykuł:
Tyle pozytywnych, ale statystycznych informacji za ubiegły rok, bo w nowy rok weszliśmy z seryjnymi podwyżkami oprocentowania kredytu, które skoczyło z 0,27 proc. do 3,41 proc., co przełożyło się na wzrost rat o kilkaset złotych. Rynek spodziewał się, że podstawowa stopa procentowa dotrze w okolice 3,5-4 proc., jednak po zapowiedziach Adama Glapińskiego prezesa NBP, o zdecydowanych podwyżkach stóp procentowych, prognozy przesunęły się raczej w okolice 4-4,5 proc. Dla przeciętnego posiadacza złotowego kredytu mieszkaniowego oznacza to, że jego rata może jeszcze wzrosnąć o 10-15 proc., a nie 5-10 proc. na koniec bieżącego roku- jak sugerowały jeszcze niedawne prognozy.
Czytaj także: Zbliża się katastrofa dla kredytobiorców! Glapiński zapowiedział gigantyczną podwyżkę stóp
Jakby tego było mało, mamy inflację na poziomie 8,6 proc., ale jej szczyt jest wciąż przed nami. Polacy muszą mierzyć się z kosmicznymi podwyżkami gazu, energii, ogrzewania i paliw. Na to wszystko nałożył się chaos z Polskim Ładem, który skutkował otrzymaniem przez wiele milionów Polaków niższego wynagrodzenia. Te wszystkie czynniki przełożą się w ciągu kilku najbliższych miesięcy na niższą konsumpcję, która napędzała popyt krajowy, który jest obecnie głównym silnikiem polskiej gospodarki. Zatem swoboda w wydatkowaniu pieniędzy skończyła się, a większość Polaków coraz mocniej musi zaciskać pasa.
Czytaj także: Niższe rachunki za prąd i gaz [01.02.2022]. Ale wkrótce czeka nas szok cenowy
O mocnym hamowaniu gospodarki wspominają także ekonomiści. Mariusz Zielonka z Konfederacji Lewiatan ocenia, że studzenie gospodarki stopami procentowymi, konflikt z UE oraz pogarszające się nastroje konsumentów i przedsiębiorców przełożą się na dużo gorszy wynik PKB za cały obecny rok.
-Prognozujemy wzrost na poziomie 3,8 proc. Niestety sentyment inwestycyjny nadal pozostaje niski, a ryzyko związane z inwestycjami w Polsce nadal jest wysokie, a będzie jeszcze wyższe w związku z brakiem impulsu ze strony środków unijnych przewidzianych w ramach Krajowego Planu Odbudowy -mówi Zielonka.
Gospodarka jest rozpędzona i to będzie widoczne jeszcze w nadchodzącym kwartale, może dwóch. Oczekujemy jednak narastającego wpływu schładzania koniunktury przez podwyżki stóp procentowych, co powinno być już bardziej widoczne w 2 połowie tego roku - komentują analitycy Alior Banku.
Dane o PKB za 2021 rok świadczą o mocnej końcówce roku w gospodarce - w IV kw. dynamika PKB mogła przekroczyć 7 proc., ale przed Polską spowolnienie wzrostu do ok. 4 proc. w 2022 r. - podsumowują ekonomiści, komentujący szacunek GUS wzrostu gospodarczego za 2021 r.