Niektóre zachodnie marki, jak Burger King, nie mają możliwości zamknięcia swoich restauracji w Rosji. Wszystko przez to, że nie są bezpośrednio właścicielami biznesów w tym kraju, używających ich nazw. Punkty działają na zasadzie franczyzy i mają podpisane wieloletnie umowy. Marki nie mają więc 100-procentowej kontroli nad tego typu placówkami, ponieważ są one zarządzane przez inne firmy. Choć Burger King zapewnia, że chce zamknąć 800 działających obecnie restauracji w Rosji, nie jest to proste- wyjaśnia Reuters.
Problemem jest działanie restauracji na zasadzie franczyzy. Właścicielem placówek są operatorzy rosyjscy, a ci nie wyrażają zgody na zawieszenie działalności restauracji. Nie ma klauzul prawnych, które pozwalają nam jednostronnie zmienić umowę lub pozwolić jednemu z partnerów po prostu odejść lub unieważnić całą umowę - poinformował David Shear prezes Restaurant Brands International.
Czytaj także: Sankcje nie obejmują... kosmosu. NASA nadal będzie współpracować z Rosją
Na trudności z zerwaniem umów franczyzowych uwagę zwracał też BBC. Jak wskazywano, umowy te mogłyby zostać zerwane przez marki, jeśli okazałoby się, że rosyjski franczyzobiorca ma powiązania z Putinem lub zostały na niego nałożone sankcje. Marki nie mają też możliwości powołania się na zapis dotyczący działania franczyzobiorcy na szkodę marki - firmy te bowiem nie robią w Rosji nic poza prowadzeniem swojej normalnej działalności. BBC przypomniał, że Burger King wszedł na rosyjski rynek 10 lat temu. Oprócz Aleksandra Kołobowa w rosyjskim joint venture uczestniczy jeszcze VTB Capital, powiązany z objętym sankcjami bankiem VTB, a także ukraińska firma inwestycyjna.
Również AmRest Holdings należący do amerykańskiej spółki Yum Brands Inc., rozpoczął proces czasowego zawieszenia działalności marek KFC i Pizza Hut w Rosji. Sieć tej firmy w Rosji liczyła na koniec roku 278 lokali (w tym 6 Armenii i 5 Azerbejdżanie). 62 proc. restauracji jest zlokalizowanych pomiędzy Sankt Petersburgiem i Moskwą. W 2021 roku sprzedaż w Rosji (oraz w Armenii i Azerbejdżanie) wyniosła 185,2 mln euro i odpowiadała za ok. 10 proc. sprzedaży grupy. EBITDA na tym rynku wyniosła 41,3 mln euro. Amrest nie jest obecny na Ukrainie.
Skupiamy się przede wszystkim na pomocy ofiarom tych strasznych działań, a także na pracownikach AmRest i ich rodzinach. Uważnie śledzimy rozwój sytuacji w regionie i będziemy kontynuować wspieranie wszystkich inicjatyw, które są podejmowane by pomóc potrzebującym - napisano w komunikacie Amrestu.
Jak już wczoraj (18 marca) informowaliśmy, inwestorzy zagraniczni praktycznie z każdych branż muszą przygotować się na olbrzymie straty wynikające z bezprawnych działań tamtejszych władz i przedstawicieli biznesu. Do tej pory Rosjanie nielegalnie przejęli ponad 500 samolotów wynajętych rosyjskim przewoźnikom o wartości ok 10,3 mld dolarów. Nie wiadomo jeszcze jak zareaguje McDonalds. Tamtejsi właściciele restauracji chcą otworzyć w tych samych lokalach własną sieć z łudząco przypominającym logo amerykańskiej sieci fast foodów.