Wyższa waloryzacja rent i emerytur 2021 to informacja, którą od kilku dni potwierdzają kolejne źródła. Najpierw informowaliśmy, że większe podwyżki emerytur mogą wynikać z kwartalnych danych GUS, gdzie inflacja w ciągu pierwszych 3 kwartałów 2020 roku była wyższa, niż ta przewidziana w ustawie budżetowej na 2021 rok. Według pierwotnej wersji emeryci w przyszłym roku mieli dostać, poza trzynastymi emeryturami i nowymi, czternastymi, podwyżkę świadczeń o 3,84 proc. Teraz wszystko wskazuje na to, że waloryzacja w 2021 roku będzie wyższa i wyniesie ok. 4,15 proc.
SPRAWDŹ KONIECZNIE: Kardynał Stanisław Dziwisz ujawnia zarobki. SZOK! Sekretarz Jana Pawła II BANKRUTEM?!
Zgodnie z wykazem prac legislacyjnych, rząd zreflektował się i obecnie na przyszły rok przewiduje się waloryzację rent i emerytur na poziomie aż 4,16 proc. Pokrywa się to z najnowszymi prognozami samego NBP i Komisji Europejskiej. Zgodnie z raportem NBP, tegoroczna inflacja będzie wyższa, niż zakładano, a tym samym i wyższe będą podwyżki emerytur 2021. Z danych ekonomistów NBP wynika, że waloryzacja wyniesie 4,14 proc. Dokładnie takie same prognozy wobec polskich emerytów ma Komisja Europejska.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ważne ogłoszenie NFZ. Od tego zależy twoje życie
Co to oznacza dla emerytów? Senior, który otrzymuje najniższą krajową emeryturę, czyli obecnie 1200 złotych brutto, na wiosnę 2021 roku dostałby 50 złotych podwyżki (o ile rząd nie wprowadzi waloryzacji kwotowo-procentowej z wyższą, minimalną podwyżką dla najmniej zarabiających emerytów). Średnie emerytury, które dziś wynoszą ok. 2500 złotych brutto wzrosłyby o ponad 100 złotych. Jeżeli doliczymy do tego trzynaste emerytury, to na wiosnę emeryci będą mogli choć na chwilę popuścić pasa.
Jest jednak jedno ale - wysoka inflacja to też... drożyzna. Oznacza to, że podwyżki dla emerytów mogą zostać po prostu zjedzone przez rosnące ceny.