Wakacje 2021 wielu Polaków spędzi nad Bałtykiem. Masowo rezerwujemy kwatery w popularnych nadmorskich miejscowościach. O wolny pokój w dobrej cenie w Międzyzdrojach, Władysławowie czy Jastarni już trudno. W pełnej gotowości do sezonu są nie tylko właściciele pensjonatów i kwater prywatnych, ale i restauratorzy i właściciele popularnych nad Bałtykiem smażalni ryb. Jednak zanim wybierzemy się na wyczekany, wakacyjny obiad, przejdźmy się po deptaku i zajrzyjmy w talerze gości lokalnych knajp. Powód? W taki sposób będziemy mieć świadomość, co możemy w danym miejscu dostać. W przeciwnym razie, możemy mocno się zdziwić. Restauratorzy kuszą pięknymi zdjęciami potraw, jednak niekiedy nie mają one wiele wspólnego z tym, co w rzeczywistości serwują gościom.
NIC DZIWNEGO! OBRZYDLIWE wakacje w Polsce: gnijące śmieci, przeterminowane jedzenie, brak szczepień. Dramat turystów
- Zamówiliśmy zestawy obiadowe z flądrą, a dostaliśmy ości! - denerwują się turyści wypoczywający we Władysławowie. W porcji, jaką przyniósł kelner, były frytki, troszkę surówki i dwa kawałki tuszki flądry, ale mięsa ryby było tam jak na lekarstwo. Koszt "smakołyku" to 25 zł. Kupując flądrę poza zestawem, trzeba zapłacić od 6 do 9 zł za 100 g. Ale czasami warto wydać więcej i przynajmniej móc poczuć smak morskiej rybki. Choć w wakacje 2021 nadmorskie tawerny zachęcają napisami: ryby z własnego połowu, tylko od zaufanych rybaków, świeża ryba itp., to nie zawsze są one zgodne z prawdą. W smażalni z prawdziwego zdarzenia, klient powinien mieć możliwość wyboru ryby jeszcze przed jej usmażeniem. Niestety, takich lokali jest niewiele, a w wakacyjnym harmiderze trudno go znaleźć...