Tankowanie auta dziś przyprawia o zawrót głowy

i

Autor: Jan Guss-Gasiński Tankowanie auta dziś przyprawia o zawrót głowy

Dlaczego paliwo jest takie drogie? Co dokładnie składa się na cenę benzyny i diesla?

Ile zarabiają stacje benzynowe, a ile państwo na każdym litrze? Tankując nierzadko zastanawiamy się co jest składową ceny detalicznej. Otóż okazuje się, że na ostateczną cenę ma wpływ wiele czynników jak kurs dolara, opłata paliwowa, akcyza na paliwo, a także nałożony podatek VAT. Rzeczywista cena benzyny, czy innego surowca, jaki jest pozyskiwany z rafinerii, to mniej niż połowa ceny paliwa dostępnego na stacji benzynowej. Gros jednak ceny, która widzimy na dystrybutorze, to cena hurtowa rafinerii. Co jeszcze ma wpływ na koszty ?

Po dwóch tygodniach spektakularnego wzrostu cen paliw na stacjach, możemy nieco odetchnąć z ulgą, bo ceny przestały rosnąć. Ceny ropy na światowych giełdach od wielu miesięcy przypominają sinusojdę. Skoki cen tego surowca są ogromne, przez co nie są one później obojętne na portfele zwykłego Kowalskiego. Ten drożejący surowiec przekłada się wprost na rosnące ceny na stacjach benzynowych, a to ma znaczenie na koszty działalności firm praktycznie w każdym sektorze gospodarki. Przedsiębiorstwa przekładają te koszty na ceny produktów. W efekcie napędza to jeszcze bardziej inflację, która już sięga historycznych pułapów. Obecnie cena za baryłkę ropy, w ciągu kilkunastu dni spadła ze 130 do ok. 100 dolarów. 

Czytaj także: Masz dość drogiej benzyny? Raport: Polacy będą masowo kupować auta elektryczne

Od czasu inwazji na Ukrainę do 10 marca ceny benzyny w detalu wzrosły średnio o 1,50 zł/l, a oleju napędowego o ponad 2,30 zł/l.  Korekta na rynku ropy naftowej w dół i umocnienie złotego spowodowały już, że ceny na krajowym rynku hurtowym spadły kompensując dużą część wcześniejszego wzrostu. Jedynym paliwem, które drożeje nadal jest autogaz. Jego cena jest wyższa niż przed tygodniem o 15 gr/l.

W wyniku spadku cen w hurcie ceny paliw na stacjach powinny jeszcze spadać w kolejnych dniach, jednak nie wrócimy do poziomów cen sprzed inwazji na Ukrainę. Powinna się jednak zmniejszać różnica w cenach poszczególnych paliw w zależności od operatora. Na większe obniżki cen na stacjach musimy zaczekać. Jak podaje BM Refleks, w tym tygodniu cena benzyny Pb95 spadły póki co średnio o 39 gr/l, Pb98  o 50 gr/l, oleju napędowego o 51 gr/l, a za poszczególne paliwa płacimy: za benzynę bezołowiową 95 -6,67 zł/l, bezołowiową 98 -7,00 zł/l,  za olej napędowy – 7,43 zł/l i autogazu – 3,80 zł/l.

Pakiet sankcji, który jest odpowiedzią Zachodu na rosyjską agresję, nie uderza bezpośrednio w sektor naftowy. Obecnie nie ma też doniesień o wstrzymaniu bądź wyraźnym ograniczeniu dostaw surowców energetycznych z Rosji. Jednak poważne ryzyko związane ze stabilnością dostaw cały czas jest obecne i będzie w najbliższym czasie solidnym wsparciem dla drogiej ropy. Należy także uwzględnić rosnący kurs dolara (4,33 zł), który również wpływa na rynek paliwowy. W efekcie kierowcy już płacą więcej i nadal będą płacić więcej za paliwa. Jak długo potrwają podwyżki, to w dużej mierze zależy od rozwoju sytuacji geopolitycznej, która jest bardzo dynamiczna - mówi  Jakub Bogucki z e-petrol.pl

Prezes PKN Orlen zapewnia: Paliwa w Polsce nie brakuje i nie zabraknie

Według Urszuli Cieślak analityk z BM Refleks, pojawia się ostatnio wiele pytań, dlaczego na niektórych stacjach ceny pozostają na poziomach dużo powyżej średniej krajowej. -Jedna z przyczyn tego stanu jest mniejsza sprzedaż paliw przez stacje w porównaniu do sprzedaży w pierwszych dniach po inwazji na Ukrainę. Wówczas zwiększony popyt na paliwa wpływał na szybką rotację paliwa w zbiornikach stacji, a każda kolejna dostawa paliwa była znacząco droższa windując ceny do rekordowych poziomów. Dzisiaj sytuacja się odwróciła - dodaje analityk. 

Ceny paliwa zaczęły spadać, ale wielu użytkowników i odbiorców końcowych ma zatankowane zbiorniki. Stąd dzisiaj, mimo że ceny są korzystniejsze niż 10 marca, właściciele stacji nie są często w stanie wyprzedać konkretnej dostawy paliwa w ciągu jednego czy dwóch dni. Dziś, by sprzedać tę samą ilość paliwa, trzeba więcej czasu, a to powoduje, że ceny paliw na stacji nie spadają proporcjonalnie do obniżek w hurcie - wyjaśnia  Cieślak z BM Refleks.

Największą pozycją w cenie jest koszt, po jakim w rafinerii czyli hurcie jest kupowane paliwo. To z kolei zależy od cen na światowych rynkach i kursu dolara w jakim rozliczana jest baryłka ropy na światowych giełdach. Jeszcze przed wojną w Ukrainie polski złoty szorował po dnie, sytuacja na wschodzie tylko pogorszyła jego sytuację. To oznacza również właśnie kupowanie surowca po wyższych cenach.  

Czytaj również: Szok! 7 zł na stacjach benzynowych to nie science fiction. To już się dzieje

"W pewnym momencie baryłka ropy Brent w przeliczeniu na polską walutę kosztowała blisko 600 złotych i była dwa razy droższa niż w grudniu oraz o blisko połowę droższa niż 10 lat temu, gdy padł poprzedni rekord. Ale przez ostatni tydzień mocno w dół poszły zarówno notowania ropy Brent, jak i dolara. W rezultacie cena surowca obniżyła się do ok. 430 zł za baryłkę - czytamy na portalu dziennika. Czyli wciąż jest drożej niż kiedykolwiek wcześniej przed rosyjską inwazją na Ukrainę lecz zarazem o jedną czwartą taniej niż jeszcze tydzień temu. Zmienność jest zatem potężna" - czytamy  w Pulsie Biznesu.

Dziennik dodaje, że: "pomimo tymczasowej obniżki podatku akcyzowego (1413 zł na 1000 litrów benzyny i 1104 zł na 1000 litrów ON) oraz stawki VAT na paliwa (z 23 do 8 proc.) podatki nadal stanowią prawie jedną trzecią ceny detalicznej w przypadku benzyny Pb95 oraz jedną czwartą w przypadku ON. Przed wprowadzeniem tarcz antyinflacyjnych mniej więcej połowa z tego, co płaciliśmy za paliwo, trafiała do fiskusa."

Ostatnią jedną z mniejszych pozycji w litrze benzyny jest marża, po której sprzedają paliwo właściciciele stacji.  Z niej utrzymuje się firma.  Marża stanowi różnicę między ceną detaliczną na stacji, a bieżącą ceną hurtową. Sytuacji nie polepsza również bojkot rosyjskich statków. Wiele portów jest zamykanych przed rosyjskimi dostawami. Pozostaje jedynie oswoić się z wysokim cenami, bo 5 zł., które kiedyś dla nas było przerażające, długo jeszcze nie zobaczymy, a być może już w ogóle.  

Sonda
Czy wybuch kryzysu ekonomicznego to na dzisiaj realny scenariusz?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze