To ostatni dzwonek żeby wrócić na rynek pracy. Siedem powodów, by właśnie dziś wypracować sobie bufor oszczędności

Sytuacja gospodarcza jak nigdy zachęca dziś Polaków do podjęcia pracy 

Warto poświęcić kilka minut na rozważenie szansy, za którą możemy niebawem gorzko zatęsknić. Podjęcie pracy po okresie przerwy może mieć sens np.: dla mieszkańców mniejszych miast, długotrwale bezrobotnych czy mam dwulatków. Dla tych, którzy przez ostatni czas mieli obowiązki rodzinne, np.: opiekowali się chorymi, żyli skromnie, z oszczędności albo wsparcia najbliższych.

Wreszcie tych, którym Polski Ład odebrał wolę prowadzenia własnego biznesu. Zatrudnienie się przynajmniej w częściowym wymiarze czasu mogą rozważyć studenci, renciści, młodzi emeryci, wśród nich byli mundurowi czy górnicy.

Dlaczego? Jest 7 powodów.

Nigdy nie było tak łatwo o pracę jak obecnie

Bezrobocie w Polsce spadło rekordowo, poniżej 5% wg metodologii polskiej i do ok. 3% wg metodologii BAEL. Niemal każdy, kto chce podjąć pracę, ma taką możliwość.Dziś pracownik to dla firmy inwestycja. Firmy cenią umiejętności i zaufanie, które rodzą się po kilku miesiącach zatrudnienia. Zaufanemu pracownikowi firma chętnie pójdzie na rękę, bo inaczej będzie musiała to doświadczenie i zaufanie budować od nowa. Warto zostać dziś takim pracownikiem.Liczba ofert pracy nawet wzrosła po pojawieniu się na rynku pracy rzeszy osób z Ukrainy pokazując, że firmy angażują się w szukanie pracowników o ile tylko uwierzą, że gdzieś w pobliżu można znaleźć yeti – uczciwego człowieka, który jeszcze nie podjął pracy.

Zarobki są najwyższe w historii i będą dalej rosnąć

Może się wydawać, że na korzystne warunki pracy i płacy mogą liczyć poszukiwani specjaliści, np.: informatycy. To prawda, ale w ostatnich latach poprawiła się sytuacja osób, które albo nie mają wysokich kwalifikacji, albo nie chcą angażować w pracę wszystkich swoich starań i większości czasu.

Nawet płaca minimalna osiąga dziś poziomy, które jeszcze 2 lata temu trudno było osiągnąć osobom z doświadczeniem na stanowiskach w produkcji czy handlu. Aktualna stawka minimalna to 3010 zł miesięcznie. Ta stawka urośnie od stycznia 2023 r. do 3383 zł miesięcznie, a od lipca do 3450 zł. Minimalna stawka godzinowa wyniesie 22,5 zł na godzinę.

Podatki niższe raczej nie będą

Zmiany w podatkach wprowadzane przez rząd od początku stycznia 2022 roku pokazały apetyt rządu na wyższe podatki. Konieczność naprawienia błędów w Polskim Ładzie wymusiła jednak od połowy 2022 roku obniżkę podatków, która najprawdopodobniej przetrwa do końca 2023 roku, bo rząd nie podniesie podatków w roku wyborczym. Osoby zarabiające płacę minimalną będą zwolnione z podatku aż do 30 tys. zł rocznie.

W tym czasie załamią się dochody budżetu na przykład z podatku od zysków przedsiębiorstw, a wzrosną wydatki budżetowe. Kolejną zmianą podatku dochodowego PIT będzie jego wyraźna podwyżka. Warto wykorzystać takie „okienko pogodowe.”

Inflacja zjada nasze oszczędności

Wysoka inflacja tylko przez ostatni rok zjadła ok. 10 proc. naszych oszczędności. Obecnie ceny rosną już szybciej niż dochody z pracy, emerytur, rent, a także odsetek czy wynajmu.Ubożejemy. Mamy i uzyskujemy mniej, niż dotychczas, bez dodatkowych źródeł dochodu nasz standard życiowy będzie się obniżał.

Idzie co najmniej głębokie spowolnienie, a być może recesja

Wejście na rynek pracy może przez długie lata być znacznie trudniejsze niż dziś. W najbliższych miesiącach i latach pogorszy się sytuacja pracodawców. Z załamaniem koniunktury zmierzą się firmy, część z nich ograniczy lub nawet zamknie działalność.

Samorządy będą musiały dostosować swoje wydatki, także płacowe, do nowych, rekordowych kosztów obsługi zadłużenia, zaś sektor państwowy wdroży niebawem ściślejszą kontrolę wydatków. Rynek pracy zwykle reaguje z opóźnieniem na gospodarcze perturbacje i tak będzie prawdopodobnie i teraz.

Nie da się wykluczyć, że zbyt szybki wzrost cen i słaba koniunktura gospodarcza potrwają lata. Warto rozważyć przygotowanie się na cięższe czasy. Myślałeś o tym, by podjąć pracę choćby na część etatu w najbliższych latach? Zrób to teraz, bo potem możesz nie mieć tak dogodnej możliwości.

Oszczędności topnieją przez wysoką inflację

Z powodu galopujących cen nawet osoby posiadające oszczędności czują się dziś uboższe. Tymczasem większość Polaków ma zapas gotówki ledwie na kilka miesięcy ewentualnych zawirowań. Oszczędności są potrzebne. Dają poczucie bezpieczeństwa w trudnych czasach, które z pewnością przed nami.

Kiedy trudne czasy nadejdą, oczekiwanie pomocy od Państwa może być pułapką, bo budżet państwa czekają napięcia. Programy społeczne i socjalne mogą stać się dinozaurami kolejnej dekady. Wymierać.

Dla tych, którzy odłożą w skali miesiąca co najmniej 100 zł, możliwa jest lokata w detaliczne obligacje Skarbu Państwa, która dziś zapewnia nie tylko zachowanie pełnej oszczędzonej kwoty w razie przedterminowego wycofania środków, ale też niebywałe od lat 6% zysku na rok, albo zysk większy niż inflacja dla tych, którzy zdecydują się zainwestować na 4 lata. Brakowałoby zniesienia podatku Belki, na co się jednak nie zanosi.

W interesie publicznym

Ilekolwiek pieniędzy rząd nam nie rozda, skonsumujemy nie więcej, niż wytworzymy. Podjęcie pracy teraz to dołożenie cegiełki do tego, ile wytworzymy. To sposób i na walkę i z drożyzną, i niedoborami.

A zatem, Polacy, do pracy!

AUTOR: Kamil Sobolewski główny ekonomista Pracodawcy RP