Rychły koniec podwyżek stóp procentowych? Kredytobiorcy mogą odetchnąć!
Stopy procentowe przestaną rosnąć na przełomie lata i jesieni. Przed nami zatem jeszcze trzy podwyżki. Później stopy procentowe będą utrzymane do momentu "zbicia"poziomu inflacji, a potem nastąpi powolna obniżka stóp procentowych. Taki scenariusz przedstawił w rozmowie z Super Biznesem Piotr Soroczyński główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
Podobne stanowisko przedstawili na Twetterze ekonomiście Mbanku, którzy napisali: "od dłuższego czasu piszemy, że ostatnia podwyżka stóp to maksymalnie wrzesień. Później nie będzie już powietrza".
Zdaniem Mariusza Zielonki eksperta ekonomicznego z Konfederacji Lewiatan cykl podwyżek stóp procentowych zatrzyma się już w lipcu tego roku. Zielonka uważa, że RPP zadecyduje o podwyżce o 0,50 proc., co by oznaczało, że główna stopa referencyjna zatrzymałaby się na poziomie 6,5 proc. Piotr Soroczyński z KIG uważa, że stopa referencyjna do września urośnie do 8 proc. I na tym koniec cyklu podwyżek stóp procentowych.
-Nie sądze, że się zdecydujemy na wyższe podwyżki, np. jak Węgrzy, którzy zamrozili raty kredytów już jakiś czas temu. Na razie oczywiście nikt się nie zdecyduje na obniżki w tak krótkim czasie. Żeby to 6,5 proc. przy tych uwarunkowaniach miało szansę zadziałać to potrzebujemy co najmniej z pół roku. Może w II kw 2023 będziemy obserwować jakąś obniżkę stóp procentowych -ujawnia Zielonka z Lewiatana w rozmowie z Super Biznesem.
Za wysokie stopy procentowe wpływają na budżet państwa
Ekspert Lewiatana zwraca uwagę na fakt iż, wyższa stopa procentowa powoduje wzrost zadłużenia państwa.
-Przy takich rentownościach obligacji jakie mamy, lada moment za chwilę będziemy mieli problemy ze spłatą i zaciągnięciem, zrolowaniem dług- mówi Zielonka z Lewiatana.
Z naszymi rozmówcami zgadza się również Kamil Sobolewski główny ekonomista Pracodawców RP, który powiedział w rozmowie z Super Biznesem, że firmom w tym czasie potrzebna jest stabilność ram działania, planowa deregulacja, przyjazne biznesowi Państwo.
-Kredytobiorcy Wiborowi, także firmy i samorządy, potrzebują zmiany harmonogramów spłaty rat, a nie programów pomocowych osłabiających banki - uważa Sobolewski z Pracodawców RP.
Jego zdaniem również cykl podwyżek stóp procentowych zatrzyma się we wrześniu. Podczas trzech kolejnych posiedzeń, RPP może podnieść oprocentowanie jeszcze o 0,25 proc. do 0,50 proc. do tego czasu.
-Dzisiejszy odczyt PMI pokazuje skalę zagrożenia załamaniem sytuacji firm. Ryzyko niestety nie polega tylko na spowolnienia wzrostu. Największym problemem byłby utrwalony i szybki wzrost cen mimo załamania koniunktury. Wzrost cen energii, gazu czy paliw samochodowych, który został odłożony w czasie, nie pozwala ignorować tego czarnego scenariusza. Słaba koniunktura i wysoka inflacja przy znacznym deficycie Polski w handlu międzynarodowym to też poważne zagrożenie dla złotego - uważa Sobolewski.
-Musimy podnosić stopy – do poziomu takiego jakiej spodziewamy się inflacji za około rok. Według większości prognoz roczna dynamika inflacji za 12 miesięcy może wynosić około 7 – 9 proc. - komentuje dla Super Biznesu Piotr Soroczyński główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej (KIG), w rozmowie z Super Biznesem.
Słaby złoty podbjia inflację
Sobolewski z Pracodawców RP uważa, że przyczyną osłabienia gospodarki są przede wszystkim wojna i sankcje. Cały świat chciałby konsumować coraz więcej, ale to po prostu niemożliwe - brakuje podaży dóbr i usług. Inflacja i wyhamowanie wzrostu to naturalne konsekwencje tego niedoboru.
Jak tłumaczy ekonomista w rozmowie z Super Biznesem, podwyżki stóp procentowych na całym świecie mają na celu nie tyle powstrzymanie wzrostu cen dziś, co szybki powrót inflacji do celu za 1, 2 czy 3 lata.
-Dla ścieżki stóp procentowych w Polsce duże znaczenie ma polityka fiskalna. Obniżki podatku PIT i wzrost deficytu to błędna polityka, dolewanie oliwy do ognia. W najgorszej sytuacji są przedsiębiorstwa, bo ceny, po których one kupują rosną o 25 proc., a sprzedają 15 proc. drożej - twierdzi Sobolewski.
W 2020 roku NBP pod kierownictwem Adama Glapińskiego wydrukował 144 mld zł i przekazał rządowi, co podbiło wydatki i przyczyniło się do inflacji. A jednocześnie obniżył stopy procentowe niemal do zera
Soroczyński z KIG dodaje w rozmowie z Super Biznesem, że dalsze drastyczne podwyżki stóp procentowych "zatłukło by młotkiem" naszą gospodarkę i cofnęło ją w rozwoju o 5 lat.
Jednym z efektywniejszych kanałów walki z inflacją może być dziś kurs walutowy. Inflację przyspiesza wciąż między innymi to, że złoty jest za słaby (wyraźnie słabszy niż przed rokiem - jeśli mówimy o wskaźniku rocznych zmian cen). Umacnianie złotego (aprecjacja) wyraźnie ograniczyłoby skalę inflacji (zaopatrzenie z zewnątrz nie byłoby aż tak dotkliwie drogie).
Kurs złotego do euro według szacunków ekonomistów Banku Pekao podbija teraz inflację w Polsce o 0,3-0,4 pkt proc. Kombinacja słabości złotego wobec euro oraz euro do innych walut, głównie dolara, oznacza, że towary importowane do Polski są droższe. W efekcie dochodzi do "importowania" z zagranicy presji na wzrost cen w naszej gospodarce
Listen to "5 sposobów na oszczędzanie przy niskich zarobkach" on Spreaker.